Koronawirus w Polsce. Ognisko COVID-19 we Wrocławiu. Nie zaraziła się tylko jedna osoba
Koronawirus w Polsce. We Wrocławiu znaleziono kolejne ognisko COVID-19. To Dom Pomocy Społecznej Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej przy ulicy Objazdowej. Zakażonych jest tam aż 50 osób.
18.08.2020 08:14
Wykonane w ośrodku badania potwierdziły COVID-19 u 36 podopiecznych placówki. Tylko jednej osobie udało się uniknąć poważnej choroby. Zakażonych jest również 14 pracowników. Jak ustaliło "Radio Wrocław", wszystkie osoby z wynikiem pozytywnym czują się dobrze i nie wymagają hospitalizacji.
Koronawirus w Polsce. Ognisko COVID-19 we Wrocławiu. Nie zaraziła się tylko jedna osoba
W Domu Pomocy Społecznej Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej przy ulicy Objazdowej we Wrocławiu obowiązuje kwarantanna. Najmłodszy zarażony ma 35 lat, najstarszy ponad 70.
Przypomnijmy, że koronawirus stał się też problemem w Zakładzie Leczniczo-Opiekuńczym w Piszkowicach na Dolnym Śląsku. Dwie zakonnice z tego ośrodka wybrały się bowiem właśnie do Wrocławia na spotkanie z siostrami z ul. Objazdowej. To w trakcie tej wizyty najprawdopodobniej doszło do zakażenia. W Piszkowicach na COVID-19 zachorowało ponad 40 osób.
W ośrodkach tego typu bardzo łatwo o rozprzestrzenianie się COVID-19. Do DPS trafiają różni ludzie, każdy z inną historią i przyzwyczajeniami. Niektórzy mają problem z dbaniem o higienę, inni wręcz przeciwnie. Tak czy inaczej bardzo łatwo jest się zarazić, żyjąc w jednym budynku, na niedużej przestrzeni.
Koronawirus w Polsce. Ryzyko zakażenia w dużych grupach ludzi
Przykłady Domów Pomocy Społecznej i ośrodków tego typu wzbudzają niepokój. Mamy tam do czynienia z nagromadzeniem wielu osób i to w przestrzeni zamkniętej, gdzie trudno o zachowanie bezpiecznego dystansu. W takich warunkach koronawirus rozprzestrzenia się bardzo łatwo.
W tej sytuacji nie powinno dziwić, że obawy mają też rodzice, którzy 1 września mają wysłać swoje dzieci do szkół. W placówkach szkolnych również mamy do czynienia z przestrzenią zamkniętą, a dzieciom trudno stosować się do zasady dystansu społecznego. W przypadku młodych ludzi zakażeń jest oczywiście mniej, ale coraz częściej chorują również najmłodsi. Co więcej, w ich przypadku przebieg choroby wcale nie musi być łagodny.
Tymczasem nowy rok szkolny rozpocznie się w sposób tradycyjny, a uczniowie nie będą mieli obowiązku zasłaniania ust i nosa. Łatwo sobie wyobrazić, jak będzie wyglądało przestrzeganie obostrzeń w przypadku dzieci. Nie są one świadome zagrożenia, a poza tym ich ciekawość świata i spontaniczność wygrywają nad chłodną kalkulacją. Tymczasem koronawirus świetnie rozprzestrzenia się w takich warunkach. Pierwsze dni września pokażą, czy decyzja władz nie była zbyt pochopna.