Koronawirus w Polsce. Kolejki karetek pod SOR‑ami. Wina po stronie szpitali
Koronawirus w Polsce. Czas oczekiwania na pomoc medyczną mrozi krew żyłach, a przecież pomocy potrzebować można nie tylko ze względu na COVID-19, ale także zawału, udaru czy wypadku. Tymczasem w Legnicy zdarzył się dzień, podczas którego pod szpitalem w kolejce do przekazania pacjentów stało aż 13 karetek.
30.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:29
Koronawirus w Polsce. Mieszkańcy regionu uważają, że czas oczekiwania na pomoc medyczną jest dużo dłuższy niż zazwyczaj i nie ma w tym przesady. Pogotowie Ratunkowe w Legnicy obsługuje rejony Lubina, Złotoryi, Głogowa, Chojnowa, Legnicy i Polkowic. Na obszarze tym działa 20 Zespołów Ratownictwa Medycznego.
Koronawirus w Polsce. Kolejki karetek pod SOR-ami. Wina po stronie szpitali
Ratownicy wielokrotnie sugerowali, że system jest przeciążony i powoli zbliża się do upadku. To sprawia, że wśród mieszkańców pojawia się strach. Co, jeśli karetka nie dotrze na czas? A jeśli pojawi się szybko, to czy potrzebujący zostanie natychmiast przyjęty do szpitala? Trudną sytuację w służbie zdrowia spróbował wytłumaczyć rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy.
Tomasz Kozieł odniósł się do sytuacji z 27 października 2020 roku, kiedy to pod szpitalem w kolejce czekało aż 13 karetek. - Z raportu dobowego, który przesłał dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Legnicy wynika że do 21:30 do SOR trafiły trzy karetki systemowe. To takie, które funkcjonują w ramach ratownictwa medycznego i które zajmują się ratowaniem zdrowia i życia ludzkiego - wyjaśnia w rozmowie z "Radiem Elka".
Pozostałe oczekujące pojazdy medyczne to były karetki transportowe. Przewożą one pacjentów na badania z placówki do placówki.
- Karetki transportowe, które przywożą pacjentów na konsultacje w żaden sposób nie obciążają Szpitalnego Oddziału Ratunkowego ponieważ lekarze specjaliści schodzą do pacjentów. W normalnych warunkach to odbywało się w obszarze konsultacyjnych. W miarę możliwości dalej tak się dzieje. Czasami konsultacje odbywają się w samej karetce, by uniknąć przemieszczania się chorych, którzy mogą być potencjalnie zakażeni - dodaje Kozieł w rozmowie z "Elką".
Rzecznik prasowy Pogotowia Ratunkowego w Legnicy uważa, że kolejki pod placówkami to wina szpitali, które nie są w stanie szybko przyjąć tak ogromnej liczby potrzebujących. - Pogotowie Ratunkowe nie ma wpływu na kolejki przed SOR ponieważ szpitale pracują na pełnych obrotach i nie zawsze są w stanie przyjąć tych pacjentów, których przywozimy. Dlatego często karetki stoją i oczekują na przekazanie pacjenta - informuje Andrzej Niemiec.