Kopalnia Turów. Protesty pracowników. Dotkną również Wrocław
Górnicy i energetycy, którzy boja się o swoją przyszłość i Kopalni Turów, nie zamierzają biernie czekać na działania władz. We wtorek kolumna pojazdów jeździła od ronda do ronda na drodze pomiędzy Sieniawką a Hradkiem. W środę protesty mają dotknąć również Wrocław.
Ciąg dalszy wojny o kopalnię Turów. We wtorek pracownicy protestowali, blokując drogę pomiędzy Sieniawką a Hradkiem. Kolumna górników jeździła od ronda do ronda. W środę protesty mają odbyć się także we Wrocławiu. Górnicy i energetycy z Turowa zapowiadają, że nie przestaną, dopóki nie otrzymają pisemnej deklaracji, że kopalnia będzie mogła nadal działać.
Kopalnia Turów. Protesty pracowników. Dotkną również Wrocław
Samorządowcy z pogranicza przekonują, że ich celem nie jest zamknięcie Turowa. Walczą jedynie o jakość życia mieszkańców. W dobrą wolę polityków nie wierzą obrońcy kopalni.
- Nie wyobrażam sobie regionu bez Turowa. Kopalnia działa tyle lat, komu nagle przeszkadza? Gdzie ludzie pójdą pracować? Czy ktoś się nami wtedy zainteresuje - mówi jedna z osób biorących udział w proteście.
Kopalnia Turów. Radosław Sikorski: Mleko się rozlało
Wicepremier Jacek Sasin i minister Artur Soboń przekonywali we wtorek, że kopalnia jest już bezpieczna, a negocjacje z Czechami są na etapie przygotowania umowy. Górnicy i energetycy nie wierzą jednak w puste słowa - chcą potwierdzenia na piśmie i zapowiadają, że nie zaprzestaną protestów, dopóki takowego nie dostaną.
Górnicy z Turową zablokowali we wtorek drogi w okolicy Bogatyni. W środę jadą protestować do Wrocławia. Pracownicy kopalni i elektrowni skarżą się, że nie wiedzą komu ufać, bo utrzymują sprzeczne komunikaty, jak chociażby te o porozumieniu z Czechami.