RegionalneWrocławJeleniej Góra. Nikt nie chciał pomóc rannemu łabędziowi. Zlitował się dopiero DIOZ

Jeleniej Góra. Nikt nie chciał pomóc rannemu łabędziowi. Zlitował się dopiero DIOZ

Gdy pracownicy jednego ze sklepów wielkopowierzchniowych znaleźli na swoim terenie rannego łabędzia, natychmiast postanowili zainterweniować. Niestety, kierownik marketu był odsyłany od jednej instytucji do drugiej. Zwierzę cierpiało. Na szczęście zlitował się nad nim Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt.

Jeleniej Góra. Nikt nie chciał pomóc rannemu łabędziowi. Zlitował się dopiero DIOZ
Jeleniej Góra. Nikt nie chciał pomóc rannemu łabędziowi. Zlitował się dopiero DIOZ
Źródło zdjęć: © Facebook
Katarzyna Łapczyńska

Do zdarzenia doszło w miniony piątek w Jeleniej Górze. Rannego ptaka znaleźli pracownicy jednego ze sklepów wielkopowierzchniowych. Zwierzę najprawdopodobniej zostało postrzelone z wiatrówki. Bardzo cierpiało. Poszukując schronienia zaległo w ogródku zewnętrznym. Kierownik marketu postanowił poszukać pomocy. Niestety, problem spychano z miejsca w miejsce. 

Jeleniej Góra. Nikt nie chciał pomóc rannemu łabędziowi. Zlitował się dopiero DIOZ

Początkowo sklep zwrócił się do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii. Stamtąd został odesłany do Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta. Jak przekazał portalowi jelonka.com kierownik marketu, urzędniczka, z którą rozmawiał powiedziała, że może przyjąć zgłoszenie, ale za leczenie zwierzęcia zapłaci sklep. 

Nie pomogła także Straż Miejska. Ostatecznie pomocną dłoń wyciągnął dopiero Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt. Do marketu przyjechała wolontariuszka, która podała ptakowi karmę z środkiem przeciwbólowym. W sobotę łabędź został zabrany do kliniki weterynaryjnej. Obecnie jest już po operacji.

Przedstawiciele DIOZ są oburzeni całą sytuacją. - Jeśli chodzi o pomoc dla rannych zwierząt domowych, to w mieście sytuacja się poprawiła. Jednak w sytuacji, gdy chodzi o zwierzę dzikie, urzędnicy miejscy wciąż wykazują się dużą znieczulicą. Jelenia Góra nadal nie ma systemu ratowania zwierząt. Nie ma też podpisanej umowy z ośrodkiem leczenia dzikich zwierząt, co uważam za skandaliczne - skomentował Konrad Kuźmiński z DIOZ na łamach portalu jelonka.com.

"Każde nasze uwagi są traktowane jak atak, a szkoda... Nie widzicie swoich błędów, przez co cierpią niewinne istoty. To nie pierwsza sytuacja, kiedy zwierzęta z Jeleniej Górze konają przez urzędniczy beton" - napisano z kolei na stronie DIOZ, zwracając uwagę na problem prezydentowi Jeleniej Góry.

źródło: jelonka.com 

Źródło artykułu:wroclaw.wp.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)