Jelcz-Laskowice. Zamożni ludzie bez serca. Pseudowłaściciele upodlili własnego psa
Trudno zrozumieć ludzi, którzy decydują się na posiadanie psa i nie sprawują nad nim należytej opieki. Kupienie czy adoptowanie czworonoga nie jest przecież niczyim obowiązkiem. Tymczasem byli właściciele Tofika zgotowali mu okrutny los, mimo iż nie brakuje im środków do życia.
13.03.2021 20:44
Historia Tofika potwierdza jedynie, że aby mieć dobre serce nie potrzeba pieniędzy, a z kolei pieniądze nie gwarantują szacunku do istot żywych. Przekonał się o tym mały, wychudzony piesek, który został odebrany zamożnej rodzinie przez Jelczańskie Stowarzyszenie dla Zwierząt. Zwierzę było skrajnie zaniedbane.
Jelcz-Laskowice. Zamożni ludzie bez serca. Pseudowłaściciele upodlili własnego psa
"Tofika odebraliśmy podczas naszej interwencji w Ratowicach. Dobrzy ludzie zawiadomili nas o koszmarnie zakołtunionym, zaniedbanym psie" - poinformowało Jelczańskie Stowarzyszenie dla Zwierząt.
"Jednak pod kołtunami nie było widać najgorszego - wystających żeber, kości, kręgosłupa, krwawiącego guza, rany na tylnej łapie oraz zaniku mięśni, który powoduje, że psu ciężko się chodzi. Pseudowłaściciele nie widzą problemu. Twierdzą, że pies miał u nich dobrze, jednak nie potrafili wskazać, kiedy ostatni raz widział go weterynarz. Podejrzewamy, że wcale" - dodała organizacja.
Powstała nawet specjalna zrzutka, mająca na celu wsparcie leczenia psa. Jego była właścicielka przekonywała, że zwierzę jest stare i "powinno dokonać żywota w swoim miejscu zamieszkania".
"Takie słowa usłyszeliśmy od pseudowłaścicielki Tofika. Pseudowłaścicielki, która doprowadziła psa do skrajnego wychudzenia, krwotoków z nosa, guzów na odbycie, z których leje się krew i która trzymała go w czymś, czego nie można nazwać budą, na szmacie, którą nazywała 'kocykiem'. Kobieta mówiła również, że pies ma 15 lat i dlatego jest chudy" - napisało jelczańskie sotwarzyszenie.
"Tymczasem lekarze weterynarii ocenili Tofika na 8-11 lat. Tofik waży 12,5 kg. Powinien ważyć około 10 kg więcej. Do tego doprowadziło okrucieństwo pseudoopiekunów" - podsumowali oburzeni wolontariusze.
Niestety, historia Tofika to nie jest wyjątkowy, jednostkowy przypadek. Tego typu cierpienia zwierząt należy bezwzględnie zgłaszać, póki nie jest za późno.