Dolny Śląsk. Zgon po zatrzymaniu przez policję. Prokuratura wyjaśnia sprawę
W piątek, 19 czerwca policja w Bolesławcu zatrzymała mężczyznę, który po przewiezieniu na komendę zasłabł, a następnie zmarł w szpitalu. Sprawę wyjaśni prokuratura.
Sytuacja miała miejsce w piątkowy poranek, 19 czerwca. Krótko po godz. 7 policjanci otrzymali informację ws. dziwnie zachowującego się mężczyzny na terenie gminy Gromadka. Miał on chodzić z miejsca na miejsce, a kontakt z nim miał być utrudniony.
Funkcjonariusze wzięli pod uwagę, że mężczyzna może znajdować się pod wpływem środków odurzających, więc wezwali na pomoc pogotowie ratunkowe. Ratownicy medyczni przebadali 32-latka, po czym stwierdzili, że nie ma podstaw, by go hospitalizować. W efekcie został on przewieziony na komendę. Tam zasłabł, a po przewiezieniu do szpitala zmarł.
Dolny Śląsk. Zgon po zatrzymaniu przez policję. Prokuratura wyjaśnia sprawę
Sprawą śmierci mężczyzny zajęła się już Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu, która prowadzi czynności zmierzające do wyjaśnienia wszystkich okoliczności zdarzenia.
ZOBACZ WIDEO: Droga S8 pod wodą. Przerażające nagranie z Warszawy
Doszło już m.in. do sekcji zwłok zmarłego. "Biegły lekarz nie stwierdził na ciele denata żadnych obrażeń poza śladami kajdanek, jakie były założone na nadgarstki przez funkcjonariuszy policji w trakcie jego zatrzymania oraz śladami działań podjętych przez personel medyczny w trakcie akcji reanimacyjnej" - informuje prokuratura.
Sekcja zwłok wykazała też, że w żołądku zmarłego znajdował się foliowy woreczek strunowy z zawartością bezbarwnych kryształów. "Zabezpieczona substancja zostanie poddana badaniom przez biegłych w toku dalszego postępowania" - zapewniają śledczy.
W trakcie sekcji doszło też do pobrania materiału biologicznego w celu ustalenia, czy mężczyzna znajdował się pod wpływem środków psychoaktywnych. Jeśli tak, śledczy postarają się ustalić o jakich substancjach mowa. W tym przypadku na wyniki badań będziemy musieli jednak poczekać kilka tygodni.
Czytaj także: Wrocław. Piesza pielgrzymka na Jasną Górą inna niż zwykle. Wszystko przez koronawirusa
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.