Dolny Śląsk. Zgon po zatrzymaniu przez policję. Prokuratura wyjaśnia sprawę
W piątek, 19 czerwca policja w Bolesławcu zatrzymała mężczyznę, który po przewiezieniu na komendę zasłabł, a następnie zmarł w szpitalu. Sprawę wyjaśni prokuratura.
23.06.2020 | aktual.: 23.06.2020 10:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sytuacja miała miejsce w piątkowy poranek, 19 czerwca. Krótko po godz. 7 policjanci otrzymali informację ws. dziwnie zachowującego się mężczyzny na terenie gminy Gromadka. Miał on chodzić z miejsca na miejsce, a kontakt z nim miał być utrudniony.
Funkcjonariusze wzięli pod uwagę, że mężczyzna może znajdować się pod wpływem środków odurzających, więc wezwali na pomoc pogotowie ratunkowe. Ratownicy medyczni przebadali 32-latka, po czym stwierdzili, że nie ma podstaw, by go hospitalizować. W efekcie został on przewieziony na komendę. Tam zasłabł, a po przewiezieniu do szpitala zmarł.
Dolny Śląsk. Zgon po zatrzymaniu przez policję. Prokuratura wyjaśnia sprawę
Sprawą śmierci mężczyzny zajęła się już Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu, która prowadzi czynności zmierzające do wyjaśnienia wszystkich okoliczności zdarzenia.
Doszło już m.in. do sekcji zwłok zmarłego. "Biegły lekarz nie stwierdził na ciele denata żadnych obrażeń poza śladami kajdanek, jakie były założone na nadgarstki przez funkcjonariuszy policji w trakcie jego zatrzymania oraz śladami działań podjętych przez personel medyczny w trakcie akcji reanimacyjnej" - informuje prokuratura.
Sekcja zwłok wykazała też, że w żołądku zmarłego znajdował się foliowy woreczek strunowy z zawartością bezbarwnych kryształów. "Zabezpieczona substancja zostanie poddana badaniom przez biegłych w toku dalszego postępowania" - zapewniają śledczy.
W trakcie sekcji doszło też do pobrania materiału biologicznego w celu ustalenia, czy mężczyzna znajdował się pod wpływem środków psychoaktywnych. Jeśli tak, śledczy postarają się ustalić o jakich substancjach mowa. W tym przypadku na wyniki badań będziemy musieli jednak poczekać kilka tygodni.
Czytaj także: Wrocław. Piesza pielgrzymka na Jasną Górą inna niż zwykle. Wszystko przez koronawirusa
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.