Dolny Śląsk. Na ratunek Baryczy. Dwie pompy reanimują rzekę
Po miesiącu od katastrofy ekologicznej, jaka spadła na Dolinę Baryczy i zabiła ogromne ilości rzecznej fauny, nareszcie przyszła pomoc. Od piątku tlen do wody tłoczą dwie pompy, kupione przez władze województwa.
To pierwsza pomocowa akcja, o jaką od wielu tygodni apelują ekolodzy i mieszkańcy rejonów położonych na granicy województwa wielkopolskiego i dolnośląskiego. Nadal nie wiadomo, kto odpowiada za to, że do wody przedostały się zanieczyszczenia biologiczne. Podejrzenia padły na ubojnię kurczaków, ale możliwe, że wpływ na szkody mogły mieć duże chlewnie w Odolanowie.
W ubiegłym tygodniu radni Sejmiku Województwa Dolnośląskiego uchwalili, że zostaną przekazane środki na zakup pomp napowietrzających. To koszt 400 tysięcy złotych. W piątek spółce Stawy Milickie udało się sfinalizować transakcję i zamontować urządzenia. Rozpoczęły już pracę.
To dwie specjalistyczne pompy. Mniejsza ma wydajność 475 m³/h, większa 1250 m³/h. Ich zadaniem będzie stałe napowietrzanie nurtu Baryczy.
Dolny Śląsk. Na ratunek Baryczy. Dwie pompy reanimują rzekę
- Skutki katastrofy będziemy odczuwać jeszcze długo, teraz najważniejsze jest ratowanie przyrody - powiedział marszałek Cezary Przybylski, lider Bezpartyjnych Samorządowców.
To pierwsza, udzielona po miesiącu realna pomoc udzielona w sprawie przeciwdziałania ekologicznej katastrofie. Usuwanie jej konsekwencji może potrwać, jak uważają ekolodzy, nawet rok. Park Krajobrazowy Dolina Baryczy to miejsce życia wyjątkowych gatunków flory i fauny.