Bardo. Proszą o pomoc dla pogorzelców. Siedem rodzin bez dachu nad głową

Wielkie płomienie zaczęły trawić dach kamienicy przed piątą nad ranem. Wszyscy lokatorzy mieszkań zdołali opuścić budynek o własnych siłach, jeszcze przed przybyciem służb ratunkowych, nikomu nic się nie stało. Jednak straty materialne są ogromne. Pogorzelcy salwowali się ucieczką w chwili, gdy ogień szalał w najlepsze. Nie mieli czasu na zabranie swoich cennych rzeczy, dokumentów, podstawowego wyposażenia.

Po pożarze powiatowy inspektor nadzoru budowlanego stwierdził, że obiekt nie nadaje się do użytku. Władze gminy ulokowały pogorzelców w budynku biblioteki i Centrum Kultury lub w dziecięcym domu wczasowym w Bardzie, niektórzy z nich skorzystali z pomocy bliskich i zamieszkali u rodzin.

Pogorzelcom pomaga gmina. Poszkodowani w pożarze dostali pierwsze pakiety podstawowego wyposażenia w środki higieny osobistej, czy ubrania, zapewniono im też miejsca czasowego pobytu. Jednak ludzie ci stracili dobytek swojego życia. Ze wsparciem ruszyli sąsiedzi, którzy zorganizowali zbiórkę i lokalne władze.

"Każda złotówka w tej sytuacji jest niezwykle cenna. Zniszczone mieszkania wymagać będę gruntowanego remontu. Środki ze zbiórki zostaną przekazane na zakup wyposażenia i wykonanie remontu mieszkań. Zakupione zostaną meble, panele, kafelki, drzwi, farby, okna, wszystko, co jest niezbędne, aby pozbawione dachu nad głową rodziny mogły powrócić do swoich mieszkań. Pieniądze ze zbiórki posłużą także przy zabezpieczeniu dachu i późniejszym jego remoncie" - napisali mieszkańcy Barda, prosząc o pomoc wszystkich wrażliwych na ludzkie nieszczęścia.