Atak na ośrodek DIOZ. Radny próbował zabrać psa
W czwartkowy poranek dwaj mężczyźni zaatakowali ośrodek Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt w Pietrzykowie. Jedną z tych osób był radny gminy Dobromierz Tomasz Matkowski. Mężczyźni próbowali zabrać siłą z ośrodka jednego ze szczeniaków. Radny przeprosił już za swoje zachowanie.
Kilka dni temu pracownicy z Ukrainy przywieźli do ośrodka Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt mocno zaniedbanego szczeniaka. Robotnicy przekazali, że pies ma ledwie dwa miesiące, przez właściciela trzymany jest na dworze w małej klatce na króliki.
"Maleństwo było karmione obrzydliwymi zlewkami. Do tego było wzdęte, skrajnie zarobaczone, zapchlone i ze świerzbem w uszach" - informował DIOZ.
Atak na ośrodek DIOZ. Radny próbował odbić psa
W czwartek właściciele szczeniaka postanowili go odzyskać. O poranku dwaj mężczyźni wtargnęli na teren ośrodka DIOZ w Pietrzykowie, po czym mieli rzucić się na pracujących tam inspektorów.
Zobacz też: Kary za kopalnię Turów. Zandberg wskazuje błędy rządu. „Nie uczymy się na błędach”
- Chcieli dostać się do zwierząt. Nie reagowali na prośby o opuszczenie posesji. Z odsieczą przyszedł gaz pieprzowy. Na szczęście mieliśmy taki i w ten sposób udało się pogonić intruzów. Byli bez policji, nie mieli żadnych dokumentów potwierdzających własność szczeniaka - mówi Konrad Kuźmiński, prezes DIOZ.
Jedną z tych osób był radny gminy Dobromierz - Tomasz Matkowski. Ten w ostatnich dniach w mediach społecznościowych, pod postami publikowanymi przez DIOZ, atakował organizację i zapowiadał, że zrobi wszystko, by odzyskać zabranego szczeniaka. Dotąd nie zgłosił jednak policji, by ktokolwiek ukradł mu czworonoga. Zamierza to jednak zrobić.
Radny gminy Dobromierz najwidoczniej zrozumiał, że popełnił błąd, po kilka godzin później ponownie pojawił się w ośrodku DIOZ, by przeprosić za swoje zachowanie. - Przepraszam, że wtargnąłem. Ja ręki nie podniosłem na was - miał powiedział Tomasz Matkowski podczas wizyty do pracowników.
- Szczeniaka nie oddaliśmy. Sprawa jest zgłoszona do prokuratury. Poinformujemy też Radę Gminy o tym, jak zachował się radny, a także policję. Udało się też ustalić właściciela szczeniaka, więc również kierujemy sprawę do prokuratury o zaniechanie leczenia tego psa, a jest to przestępstwo zagrożone karą do trzech lat pozbawienia wolności - dodaje Kuźmiński.
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt planuje zamontować monitoring w swoim ośrodku, aby być lepiej przygotowanym na przyszłość w takiej sytuacji.