Akcja ratunkowa w Karkonoszach. Turyści reanimowali mężczyznę
Szybka reakcja świadków ma ogromne znacznie w kontekście ratowania ludzkiego życia. W piątek w Karkonoszach turyści uratowali nieprzytomnego mężczyznę, u którego doszło do zatrzymania akcji serca.
W miniony piątek (10 września) około południa w Karkonoszach jeden z turystów stracił przytomność na szlaku. Na pomoc ruszyli mu inni spacerowicze. Dzięki szybkiej reakcji ludzi, udało się uratować życie mężczyzny. Prawdopodobnie nie przeżyłby on oczekiwania na służby medyczne, które potrzebowały czasu, by dotrzeć na miejsce zdarzenia.
Akcja ratunkowa w Karkonoszach. Turyści reanimowali mężczyznę
Dyżurny ratownik przyjął zgłoszenie i nieprzytomnym turyście kwadrans przed południem. U mężczyzny doszło do nagłego zatrzymania krążenia.
"Do działań natychmiast zadysponowane zostały dwa zespoły ratowników z Karpacza oraz Jeleniej Góry. Na miejsce wypadku wezwano także śmigłowiec LPR" - informuje Karkonoska Grupa GOPR w mediach społecznościowych.
Rocznica zamachu na World Trade Center. "Terror ma miejsca, w których może się rozwijać"
Pierwszej pomocy poszkodowanemu udzielili inny turyści, którzy rozpoczęli resuscytację. Później do akcji wkroczyli ratownicy.
"Dzięki szybkiej reakcji turystów oraz dotarciu ratowników do poszkodowanego - udało się przywrócić wszystkie parametry życiowe. Dziękujemy turystom za czujność i szybką reakcje! Dzisiaj to Wy jesteście bohaterami" - piszą ratownicy.
Sytuacja ta pokazuje, jak ważna jest szybka reakcja w sytuacji zagrożenia życia. Turyści nie bali się podjęcia ratowania człowieka, mimo, że groziła mu śmierć. Dzięki ich zaangażowaniu udało się uratować ludzkie istnienie. Gdyby nie podjęli działań, tylko czekali na przyjazd ratowników, mężczyzna najpewniej by zmarł. Do takiej sytuacji może dojść wszędzie. Szczególnie w miejscach, gdzie organizm ludzki narażony jest na wysiłek, np. w górach, podczas wspinania się.