Wrocław musi wypłacić 18 mln zł Solorzowi-Żakowi. Skąd weźmie taką kwotę?
Do listopada Wrocław musi zapłacić Zygmuntowi Solorzowi-Żakowi 18 mln zł. Choć pieniądze na ten cel miały pochodzić ze sprzedaży słynnej "dziury" przy Stadionie Miejskim, to już wiadomo, że nie będzie kolejnych przetargów na jej zakup.
Przed listopadem nie zostanie rozpisany żaden przetarg na sprzedaż terenów przyległych do stadionu na wrocławskich Maślicach. Tymczasem, do końca listopada miasto musi zapłacić firmie Polsat Nieruchomości Zygmunta Solorza-Żaka 18 mln zł, a środki na ten cel miały pochodzić właśnie ze sprzedaży słynnej "dziury" przy stadionie.
Oznacza to, że zobowiązanie wobec biznesmena będzie musiało zostać pokryte z miejskiej kasy. Decyzję o wygospodarowaniu tych środków z tegorocznego budżetu radni podjęli już w październiku 2013 r. i Arkadiusz Filipowski z Urzędu Miasta potwierdził na antenie Radia Wrocław, że pieniądze na ten cel są w budżecie zabezpieczone.
Kwota, jaką miasto jest dłużne Solorzowi-Żakowi wynika z umowy zawartej w październiku ubiegłego roku. Wrocław zgodził się wówczas wykupić udziały biznesmena w Śląsku Wrocław, a także zapłacić za prace, jakie firma Polsat Nieruchomości prowadziła przy działce przyległej do Stadionu Miejskiego.
Na terenach tych miała pierwotnie stanąć galeria handlowa, z której zyski miały finansować Śląsk, którego udziałowcem był jeszcze podówczas Solorz. Jednak wycofał się on z inwestycji wartej kilkaset milionów złotych, a kosztami rozpoczętych tam prac obciążył miasto.
Magistrat kilkakrotnie bezskutecznie próbował sprzedać działkę, ze sprzedaży której część pieniędzy miała pokryć zobowiązanie wobec Solorza-Żaka. W pierwszym przetargu cena wywoławcza za "dziurę" wynosiła 80 mln zł, lecz przy kolejnych próbach sprzedaży sukcesywnie malała, by za piątym podejściem wynieść już tylko 55 mln.
Jednak nawet po tej bonifikacie nie znaleźli się chętni na zakup "dziury". Nowy przetarg prawdopodobnie zostanie rozpisany już w roku 2015. Filipowski dodał, że miasto nie chce sprzedawać terenów przyległych do stadionu pod presją czasu i spokojnie czeka na wpłynięcie odpowiedniej oferty.