PolskaWrocław. Gwałt na 14-latce. Rzecznik Praw Dziecka chce przyjrzeć się sprawie

Wrocław. Gwałt na 14‑latce. Rzecznik Praw Dziecka chce przyjrzeć się sprawie

Bulwersujący wyrok sądu we Wrocławiu, który stwierdził, że "gwałtu nie było, ponieważ 14-letnia ofiara nie krzyczała", może znów wrócić na wokandę. Jak ustaliła Wirtualna Polska sprawie przyjrzy się Rzecznik Praw Dziecka.

Wrocław. Rzecznik Praw Dziecka przyjrzy się sprawie gwałtu na 14-letniej dziewczynce
Wrocław. Rzecznik Praw Dziecka przyjrzy się sprawie gwałtu na 14-letniej dziewczynce
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Strozyk, REPORTER
Piotr Białczyk

22.09.2020 12:32

- Cieszę się, że Rzecznik Praw Obywatelskich przyjrzy się tej sprawie. Wiem także, że Rzecznik Praw Dziecka chce przejrzeć akta, co dla mojej klientki jest bardzo dobrą informacją - mówi w rozmowie z WP mecenas Justyna Beni. Pełnomocnik 14-letniej ofiary ujawniła także, że we wtorek otrzymała pisemne uzasadnienie sądu apelacyjnego.

Ten zadecydował o nadzwyczajnym złagodzeniu kary. Zmienił kwalifikację czynu na seks z osobą poniżej 15. roku życia, skazując tym samym sprawcę na rok więzienia w zawieszeniu. Podczas uzasadniania wyroku padło stwierdzenie, że "gwałtu nie było, ponieważ 14-letnia ofiara nie krzyczała".

- Orzeczenie jest bardzo oględne, bo wydano je tuż po tej burzy medialnej. Dalej pojawiają się stwierdzenia, że moja klientka kładąc się do łóżka z oskarżonym zainicjowała kontakt fizyczny oraz oskarżony był nietrzeźwy, więc nie mógł zapanować nad swoimi popędami. Jak to przeczytałam, to byłam wstrząśnięta - dodała mecenas Beni.

Sprawie przygląda się Rzecznik Praw Obywatelskich, który zawnioskował do wrocławskiego wymiaru sprawiedliwości o możliwość przejrzenia akt sprawy. W rozmowie z WP dyrektor Marek Łukaszuk z biura RPO zapowiedział "wnikliwą analizę wszystkich dostępnych materiałów" i dopiero wtedy będzie mógł wypowiadać się co do dalszych kroków Adama Bodnara. Niewykluczone jest, że rzecznik skorzysta ze swoich prerogatyw i wystąpi do Sądu Najwyższego o kasację wyroku.

Tuż po wydaniu kontrowersyjnego wyroku, w sieci pojawił się hashtag #jatezniekrzyczalam. Internautki w mediach społecznościowych opisywały swoje doświadczenia z przemocą i wykorzystywaniem seksualnym. - Mam nadzieję, że ta sprawa przyczyni się do tego, że ofiary poczują iż mogą dochodzić własnych praw i nie są ignorowane. Liczę na pozytywny finał tej sprawy - mówiła Justyna Beni.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)