ŚwiatWrócił do domu z sylwestra taksówką. Jechał przez trzy kraje

Wrócił do domu z sylwestra taksówką. Jechał przez trzy kraje

Pewien Norweg na długo zapamięta tegoroczną zabawę sylwestrową. Okazała się bowiem dla niego bardzo kosztowna. Mężczyzna postanowił wrócić do domu taksówką. Wsiadł do niej w Kopenhadze, wysiadł w Oslo.

Wrócił do domu z sylwestra taksówką. Jechał przez trzy kraje
Źródło zdjęć: © flickr.com | Brad Hammonds
Violetta Baran

01.01.2018 | aktual.: 01.01.2018 14:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

40-letni Norweg, mocno pijany, wsiadł do taksówki w stolicy Danii i zażyczył, by kierowca zawiózł go do domu. W Oslo. Podróż trwała 6 godzin. I nic w tym dziwnego, droga wiodła bowiem przez trzy kraje.

Gdy taksówka zajechała pod dom 40-latka, mężczyzna jak gdyby nigdy nic wysiadł z auta i poszedł sobie nie zapłaciwszy rachunku. Jak łatwo sobie wyobrazić był on dość wysoki, wynosił 12,5 tys. duńskich koron, czyli ok. 7 tysięcy złotych.

Taksówkarz wezwał policję. Funkcjonariusze bez problemu namierzyli nieuczciwego klienta. Gdy weszli do jego mieszkania okazało się, że mężczyzna spokojnie śpi.

- Obudziliśmy go. Okazało się, że jest nadal bardzo pijany. Nie potrafił wyjaśnić, dlaczego pojechał taksówką do Oslo - opowiadał norweskiemu portalowi VG Vidar Pedersen z policji w Oslo.

Mężczyzna zapłacił za kurs kartą kredytową. Musiał także uiścić grzywnę. Łącznie podróż do domu kosztowała go ok. 7,5 tysiąca złotych. To niemało, ale warto przypomnieć, że średnie wynagrodzenie w Norwegii wynosi - w przeliczeniu na złotówki - ponad. 18 tys. zł

Kurs z Kopenhagi do Oslo okazał się pechowy także dla kierowcy taksówki. Gdy chcial wrócić do domu okazało się, że jego auto sie zepsuło. Musiał wezwać lawetę.

Źródło: vg.no

Komentarze (47)