Wręczono medale "Sprawiedliwy wśród narodów świata"
Instytut Yad Vashem pośmiertnie uhonorował medalami "Sprawiedliwy wśród narodów świata" Julię
Ladzińską, Marię Flukowską i Halinę Leszczyńską. Babka, matka i
córka udzieliły podczas okupacji schronienia, bądź uratowały od
śmierci, ponad 20 Żydów, w tym sześcioro dzieci.
To ważne, by obraz wojny nie kojarzył się młodemu pokoleniu tylko z ludźmi okrutnymi. Muszą też wiedzieć, że w tym ciężkim czasie, w Polsce, gdzie za ratowanie Żydów groziła kara śmierci, znaleźli się ludzie odważni, którzy podjęli się tego zadania - powiedziała przewodnicząca szczecińskiego oddziału Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów, Róża Król.
Ambasador Izraela Dawid Peleg przekazał medale i dyplomy pracownikom szczecińskiej Książnicy Pomorskiej. W bibliotece zgromadzono m.in. materiały tworzące archiwum rodzinne Flukowskich i częściowo zrekonstruowano pracownię męża Marii, prozaika, poety i dramaturga Stefana Flukowskiego.
W każdym kraju ludzie, którzy są gotowi ryzykować życie swoje i swoich bliskich, by ratować innych, należą do mniejszości. Dlatego podziwiamy te trzy kobiety, jesteśmy dumni z tego co zrobiły i nadajemy im najwyższe izraelskie odznaczenie - powiedział Peleg podczas uroczystości.
Opiekująca się zbiorami Cecylia Judek, podczas przygotowywania artykułów o wojennych losach Marii Flukowskiej, trafiła na ponad 90 listów Ruth Cyprys, matki jednej z uratowanych dziewczynek, do Julii Ladzińskiej. Cyprys dziękowała w nich matce Marii Flukowskiej za uratowanie życia córce i opiekę nad nią.
Byłam ciekawa, czy osoby o tak wielkich i potwierdzonych dokumentami zasługach, zostały nagrodzone. Wysłałam list do instytutu Yad Vashem z pytaniem, czy tak się stało i gdy okazało się, że nie, podjęliśmy starania o uhonorowanie medalami. Z rodziny Flukowskich nikt już nie żyje, a jako ich spadkobiercy mieliśmy moralny obowiązek zadbać o ich imię - powiedziała kierownik działu zbiorów specjalnych Książnicy Cecylia Judek.
Maria Flukowska (1904 - 1977), działaczka konspiracyjna i opiekunka artystów, w styczniu 1942 roku wynajęła w Warszawie mieszkanie w willi przy ul. Szustra. Tam w różnym okresie ukrywała m.in. żydowskiego reżysera Arnolda Szyfmana, 12 dorosłych osób pochodzenia żydowskiego oraz sześcioro żydowskich dziewczynek. Jednej z nich, 4-letniej Ewie Cyprys, wyrobiła dokumenty na nazwisko "Flukowska" i choć mąż nie miał rodzeństwa przedstawiała ją jako jego bratanicę. By móc utrzymać ukrywanych Żydów, Maria Flukowska sprzedała swoje kosztowności, książki i obrazy.
Halina Leszczyńska (1923 - 1988) pomagała matce ukrywać Żydów. W Wielkanoc 1944 roku małą Ewę Cyprys wywiozła z Warszawy do swojej babki Julii Ladzińskiej mieszkającej w Poroninie, która z ogromnym oddaniem opiekowała się żydowskim dzieckiem do końca wojny. Ewa Cyprys przeżyła okupację i zaświadczyła w instytucie Yad Vashem, że została uratowana przez trzy uhonorowane kobiety. Dziś nazywa się Ewa Panas i mieszka w Londynie.