"Wprost": Pokerowa rozgrywka
Polska dorobiła się kadry zawodowych pokerzystów. Wszyscy grają i zarabiają miliony za granicą. Czy nowa ustawa stworzy warunki do rozwoju branży w Polsce? - pisze Karol Wasilewski w tygodniku "Wprost".
26.08.2016 | aktual.: 26.08.2016 16:43
Finał cyklu European Poker Tour na Malcie. Przy stole Dominik Pańka, wtedy wschodząca gwiazda światowego pokera. Błękitna koszula, kolorowe okulary przeciwsłoneczne, rozczochrana czupryna. Pańka dostaje parę dziesiątek. Długo analizuje sytuację i w końcu rzuca karty na stół. Spasował. I dobrze, bo rywal miał mocniejsze karty. Parę dam. "O Boże! Jak to możliwe! Spasował dziesiątki! Cholernie fantastyczne!" - zachwycali się komentatorzy na turnieju. Wideo z tym zagraniem Polaka ma w internecie setki tysięcy wyświetleń. Pańka ostatecznie na Malcie zajął trzecie miejsce. Przywiózł do kraju 350 tys. euro nagrody.
Jeśli chodzi o zawodowego pokera, jesteśmy w światowej czołówce, ale w kraju legalnie w niego nie pogramy. Nawet z kolegami, amatorsko, przy szklaneczce dobrej whisky. Za grę można dostać nawet trzy lata bezwzględnego pozbawienia wolności.
Gra w ciemno
– Typowy pokerzysta zaczyna swoją karierę w młodym wieku. Przeważnie na studiach lub kończąc szkołę średnią - tłumaczy Marcin Horecki, prezes stowarzyszenia Wolny Poker i jeden z najzdolniejszych polskich pokerzystów. Pierwszy Polak, który w 2008 r. osiągnął międzynarodowy sukces, zajmując drugie miejsce na turnieju European Poker Tour w Londynie. Wygrał wówczas ponad pół miliona dolarów.
Przeczytaj również: Ile zarabiają muzycy disco polo? "Woodstockiem tej branży jest festiwal w Ostródzie"
- Gracz zaczyna od partyjek z kolegami. Całkowicie amatorsko. Tak, żeby się rozerwać i pobawić. Gdy widzi, że ma predyspozycje i smykałkę, to zaczyna powoli wchodzić w świat profesjonalny - opowiada Horecki.Kiedy stajesz się profesjonalistą? - Gdy jesteś w stanie żyć wyłącznie z pokera. Takich osób w Polsce jest może tysiąc. Kilka tysięcy dorabia sobie, pogrywając w internecie, mimo że to nielegalne. Mnóstwo innych graczy lubi sobie po prostu posiedzieć i się zrelaksować, pobawić - opowiada Dominik Pańka.
Z jego słowami zgadza się przedsiębiorca Marek Olszewski, wiceprezes spółki VTS Bike, który z pokerem nie ma na co dzień nic wspólnego, ale hobbystycznie lubi spotkać się przy rozgrywce ze znajomymi. - Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego nie można w naszym kraju porzucać kartami chociaż na symboliczne sumy? Czy jak chcę zagrać w pokera w wolny weekend, to muszę ten weekend spędzić w Czechach, bo u siebie jestem kryminalistą? Nie zawsze w Polsce mieliśmy tak restrykcyjne prawo. Przez cztery lata gościliśmy w Warszawie European Poker Tour, czyli jedną z najbardziej znanych i uznanych imprez na świecie. Jednak po aferze hazardowej z 2009 r. grę w pokera uznano za hazard i coś, co jest szkodliwe społecznie.
Wielokrotnie o destrukcyjnej roli pokera wypowiadał się ówczesny szef Służby Celnej Jacek Kapica. - Zakazując gry w pokera przez internet w Polsce, chronimy ludzi przed uzależnieniami, chronimy nieletnich. Nie przewidujemy zmiany przepisów ustawy hazardowej - tłumaczył w 2012 r.
Miłośnicy pokera dowodzą, że większość hazardzistów traci pieniądze na zupełnie innych i znacznie prostszych grach – na jednorękich bandytach, ruletkach czy zakładach bukmacherskich. I jednocześnie przyznają, że wykwit gier, pokątnych kasyn stał się istną plagą. Nikt nie umniejsza skali zagrożenia i choroby, jaką jest hazard. Dominik Pańka nie zgadza się jednak ze stanowiskiem ministerstwa w sprawie samego pokera. Zawsze znajdą sposób, żeby stracić pieniądze. Tego nie zatrzymamy i zaraz dodaje: – Moja mama na początku też nie była zachwycona, gdy wolny czas spędzałem przy pokerze – opowiada. – Ale ta obawa wynikała z niewiedzy. Tłumaczyłem, czym się różni hazard od zdroworozsądkowego podejścia do gry. Wreszcie zrozumiała, że zacząłem z tego żyć, utrzymywać się. Że nie pochłania mnie otchłań nałogu.
Marcin Horecki zaczął przygodę z zawodowstwem o wiele później niż większość graczy w Polsce. – Miałem może 27 lat – opowiada. – Ale wcześniej pracowałem w międzynarodowej firmie konsultingowej i zarabiałem naprawdę niezłe pieniądze. W miarę jednak, jak odkrywałem w sobie talent, porzuciłem pracę na etacie i zacząłem żyć z pokera.
Być jak pro
Najważniejsze dla większości graczy jest poczucie niezależności i władania własnym życiem. Zawodowcy podchodzą do gry bardzo poważnie i systemowo. Latają po Europie, a nawet po świecie na międzynarodowe turnieje. Ci, którzy mieszkają za granicą, grając online, spędzają przy monitorach komputerów nieraz po sześć czy osiem godzin dziennie, by móc zarobić na swoje utrzymanie. A najlepsi są w stanie żyć na naprawdę wysokim poziomie.
– Proszę jednak pamiętać, że to wyłącznie szczyt piramidy pokerowej – dodaje Hoercki. – Ludzie widzą, że nam udaje się zarabiać naprawdę duże pieniądze, i sądzą, że wszyscy gracze tak mają. A to złudne odczucie. Pokerzystów operujących olbrzymimi sumami jest może kilku, kilkunastu. Reszta uzyskuje przychody średniej krajowej albo jeszcze niższe i bardzo często chodzą jeszcze do normalnej pracy.
Przez restrykcyjne prawo spora część z najlepszych zdecydowała się jednak na emigrację pokerową. Większość tych, którzy potrafią zarabiać wysokie sumy z gier przez internet, już dawno w Polsce nie mieszka. Najpopularniejszymi kierunkami emigracji są Wielka Brytania, Malta czy Tajlandia. Bo nie ma różnicy, gdzie siedzi się przed komputerem, ważne, by mieć dostęp do szybkiego łącza.
– Wielka Brytania czy Malta są wybierane, by zdobyć rezydenturę podatkową i móc legalnie robić to, co się lubi, i to, w czym jest się dobrym – tłumaczy Pańka. – Dodatkowo uroki klimatyczne i walory estetyczne Malty czy Tajlandii powodują, że Polacy wybierają lepszy klimat do życia.
Politycy rozdają karty
W Stanach Zjednoczonych fiskus uznaje zawód pokerzysty. – Taki człowiek może legalnie rozliczać się z zarobionych pieniędzy. Ja takiej możliwości nie mam – żali się Horecki. – Ustawa o grach hazardowych w aktualnym brzmieniu nie zawiera zapisów dotyczących zawodu pokerzysty – odpowiada na nasze zapytanie rzecznik Ministerstwa Finansów, które przygotowuje nowy projekt ustawy o grach hazardowych, nieprzewidujący w tej kwestii żadnych zmian. Choć doczekamy się zalegalizowania gry w pokera przez internet.
W projekcie ustawy czytamy: „Urządzanie gier hazardowych w sieci Internet, w tym gier, których zasady odpowiadają zasadom gier losowych i gier na automatach, jest objęte monopolem państwa” – dodaje Ministerstwo Finansów. Gracze, co łatwo było przewidzieć, są krytycznie nastawieni do nowego projektu zakładającego stworzenie jednego państwowego operatora. Zawodowcy, jak Horecki, uważają, że strona nie przyciągnie międzynarodowych graczy i nie da możliwości zarobku na poziomie innych znanych światowych portali. A zagraniczne strony, na których przesiaduje cały pokerowy świat, i tak mają być dla nas niedostępne.
– Wyegzekwowanie przestrzegania projektowanego przepisu ma nastąpić poprzez wprowadzenie adekwatnych narzędzi prawnych, w tym m.in. umożliwiających blokowanie dostępu do stron internetowych nielegalnych operatorów, jak również utrudnianie dokonywania płatności na ich rzecz – dodaje rzecznik ministerstwa.
Lotek tak, poker nie
Resort ministra Szałamachy tak jakby nie widział, że coraz więcej nawet znanych Polaków mówi otwartym tekstem, że gra w pokera. Prywatnie w domach, ale też coraz częściej w ad hoc zainscenizowanych półlegalnych zamkniętych domach gry.
- Poker w Polsce jest nietrafnie charakteryzowany – tłumaczy socjolog prof. Jan Poleszczuk. – Uznaje się go za grę hazardową, tymczasem jest to typowa gra strategiczna. Socjologicznie hazard jest oczywiście niezwykle destrukcyjny dla społeczeństwa, ale w tej grze głównie chodzi o umiejętności blefu, podjęcia odpowiedniej strategii i osiągnięcia umiejętności, które przychodzą z doświadczeniem. A to już ma charakter sportu. Nie widzę więc uzasadnienia, dlaczego ci ludzie mają mieć tak trudne możliwości uprawiania swojej dyscypliny sportowej w naszym kraju. Tym bardziej że każdy na tym traci. Tracą oni i traci państwo, chociażby z tytułu nieuzyskanych dochodów podatkowych – mówi.
A jak wynika z szacunków, wartość rynku pokerowego w Polsce może oscylować nawet w granicach 100 mln euro rocznie.
Przeczytaj również: Zamożny jak minister