"Wprost": Pokerowa rozgrywka
Polska dorobiła się kadry zawodowych pokerzystów. Wszyscy grają i zarabiają miliony za granicą. Czy nowa ustawa stworzy warunki do rozwoju branży w Polsce? - pisze Karol Wasilewski w tygodniku "Wprost".
Finał cyklu European Poker Tour na Malcie. Przy stole Dominik Pańka, wtedy wschodząca gwiazda światowego pokera. Błękitna koszula, kolorowe okulary przeciwsłoneczne, rozczochrana czupryna. Pańka dostaje parę dziesiątek. Długo analizuje sytuację i w końcu rzuca karty na stół. Spasował. I dobrze, bo rywal miał mocniejsze karty. Parę dam. "O Boże! Jak to możliwe! Spasował dziesiątki! Cholernie fantastyczne!" - zachwycali się komentatorzy na turnieju. Wideo z tym zagraniem Polaka ma w internecie setki tysięcy wyświetleń. Pańka ostatecznie na Malcie zajął trzecie miejsce. Przywiózł do kraju 350 tys. euro nagrody.
Jeśli chodzi o zawodowego pokera, jesteśmy w światowej czołówce, ale w kraju legalnie w niego nie pogramy. Nawet z kolegami, amatorsko, przy szklaneczce dobrej whisky. Za grę można dostać nawet trzy lata bezwzględnego pozbawienia wolności.
Gra w ciemno
– Typowy pokerzysta zaczyna swoją karierę w młodym wieku. Przeważnie na studiach lub kończąc szkołę średnią - tłumaczy Marcin Horecki, prezes stowarzyszenia Wolny Poker i jeden z najzdolniejszych polskich pokerzystów. Pierwszy Polak, który w 2008 r. osiągnął międzynarodowy sukces, zajmując drugie miejsce na turnieju European Poker Tour w Londynie. Wygrał wówczas ponad pół miliona dolarów.
- Gracz zaczyna od partyjek z kolegami. Całkowicie amatorsko. Tak, żeby się rozerwać i pobawić. Gdy widzi, że ma predyspozycje i smykałkę, to zaczyna powoli wchodzić w świat profesjonalny - opowiada Horecki.Kiedy stajesz się profesjonalistą? - Gdy jesteś w stanie żyć wyłącznie z pokera. Takich osób w Polsce jest może tysiąc. Kilka tysięcy dorabia sobie, pogrywając w internecie, mimo że to nielegalne. Mnóstwo innych graczy lubi sobie po prostu posiedzieć i się zrelaksować, pobawić - opowiada Dominik Pańka.
Z jego słowami zgadza się przedsiębiorca Marek Olszewski, wiceprezes spółki VTS Bike, który z pokerem nie ma na co dzień nic wspólnego, ale hobbystycznie lubi spotkać się przy rozgrywce ze znajomymi. - Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego nie można w naszym kraju porzucać kartami chociaż na symboliczne sumy? Czy jak chcę zagrać w pokera w wolny weekend, to muszę ten weekend spędzić w Czechach, bo u siebie jestem kryminalistą? Nie zawsze w Polsce mieliśmy tak restrykcyjne prawo. Przez cztery lata gościliśmy w Warszawie European Poker Tour, czyli jedną z najbardziej znanych i uznanych imprez na świecie. Jednak po aferze hazardowej z 2009 r. grę w pokera uznano za hazard i coś, co jest szkodliwe społecznie.
Wielokrotnie o destrukcyjnej roli pokera wypowiadał się ówczesny szef Służby Celnej Jacek Kapica. - Zakazując gry w pokera przez internet w Polsce, chronimy ludzi przed uzależnieniami, chronimy nieletnich. Nie przewidujemy zmiany przepisów ustawy hazardowej - tłumaczył w 2012 r.
Miłośnicy pokera dowodzą, że większość hazardzistów traci pieniądze na zupełnie innych i znacznie prostszych grach – na jednorękich bandytach, ruletkach czy zakładach bukmacherskich. I jednocześnie przyznają, że wykwit gier, pokątnych kasyn stał się istną plagą. Nikt nie umniejsza skali zagrożenia i choroby, jaką jest hazard. Dominik Pańka nie zgadza się jednak ze stanowiskiem ministerstwa w sprawie samego pokera. Zawsze znajdą sposób, żeby stracić pieniądze. Tego nie zatrzymamy i zaraz dodaje: – Moja mama na początku też nie była zachwycona, gdy wolny czas spędzałem przy pokerze – opowiada. – Ale ta obawa wynikała z niewiedzy. Tłumaczyłem, czym się różni hazard od zdroworozsądkowego podejścia do gry. Wreszcie zrozumiała, że zacząłem z tego żyć, utrzymywać się. Że nie pochłania mnie otchłań nałogu.
Marcin Horecki zaczął przygodę z zawodowstwem o wiele później niż większość graczy w Polsce. – Miałem może 27 lat – opowiada. – Ale wcześniej pracowałem w międzynarodowej firmie konsultingowej i zarabiałem naprawdę niezłe pieniądze. W miarę jednak, jak odkrywałem w sobie talent, porzuciłem pracę na etacie i zacząłem żyć z pokera.
Być jak pro
Najważniejsze dla większości graczy jest poczucie niezależności i władania własnym życiem. Zawodowcy podchodzą do gry bardzo poważnie i systemowo. Latają po Europie, a nawet po świecie na międzynarodowe turnieje. Ci, którzy mieszkają za granicą, grając online, spędzają przy monitorach komputerów nieraz po sześć czy osiem godzin dziennie, by móc zarobić na swoje utrzymanie. A najlepsi są w stanie żyć na naprawdę wysokim poziomie.
– Proszę jednak pamiętać, że to wyłącznie szczyt piramidy pokerowej – dodaje Hoercki. – Ludzie widzą, że nam udaje się zarabiać naprawdę duże pieniądze, i sądzą, że wszyscy gracze tak mają. A to złudne odczucie. Pokerzystów operujących olbrzymimi sumami jest może kilku, kilkunastu. Reszta uzyskuje przychody średniej krajowej albo jeszcze niższe i bardzo często chodzą jeszcze do normalnej pracy.
Przez restrykcyjne prawo spora część z najlepszych zdecydowała się jednak na emigrację pokerową. Większość tych, którzy potrafią zarabiać wysokie sumy z gier przez internet, już dawno w Polsce nie mieszka. Najpopularniejszymi kierunkami emigracji są Wielka Brytania, Malta czy Tajlandia. Bo nie ma różnicy, gdzie siedzi się przed komputerem, ważne, by mieć dostęp do szybkiego łącza.
– Wielka Brytania czy Malta są wybierane, by zdobyć rezydenturę podatkową i móc legalnie robić to, co się lubi, i to, w czym jest się dobrym – tłumaczy Pańka. – Dodatkowo uroki klimatyczne i walory estetyczne Malty czy Tajlandii powodują, że Polacy wybierają lepszy klimat do życia.
Politycy rozdają karty
W Stanach Zjednoczonych fiskus uznaje zawód pokerzysty. – Taki człowiek może legalnie rozliczać się z zarobionych pieniędzy. Ja takiej możliwości nie mam – żali się Horecki. – Ustawa o grach hazardowych w aktualnym brzmieniu nie zawiera zapisów dotyczących zawodu pokerzysty – odpowiada na nasze zapytanie rzecznik Ministerstwa Finansów, które przygotowuje nowy projekt ustawy o grach hazardowych, nieprzewidujący w tej kwestii żadnych zmian. Choć doczekamy się zalegalizowania gry w pokera przez internet.
W projekcie ustawy czytamy: „Urządzanie gier hazardowych w sieci Internet, w tym gier, których zasady odpowiadają zasadom gier losowych i gier na automatach, jest objęte monopolem państwa” – dodaje Ministerstwo Finansów. Gracze, co łatwo było przewidzieć, są krytycznie nastawieni do nowego projektu zakładającego stworzenie jednego państwowego operatora. Zawodowcy, jak Horecki, uważają, że strona nie przyciągnie międzynarodowych graczy i nie da możliwości zarobku na poziomie innych znanych światowych portali. A zagraniczne strony, na których przesiaduje cały pokerowy świat, i tak mają być dla nas niedostępne.
– Wyegzekwowanie przestrzegania projektowanego przepisu ma nastąpić poprzez wprowadzenie adekwatnych narzędzi prawnych, w tym m.in. umożliwiających blokowanie dostępu do stron internetowych nielegalnych operatorów, jak również utrudnianie dokonywania płatności na ich rzecz – dodaje rzecznik ministerstwa.
Lotek tak, poker nie
Resort ministra Szałamachy tak jakby nie widział, że coraz więcej nawet znanych Polaków mówi otwartym tekstem, że gra w pokera. Prywatnie w domach, ale też coraz częściej w ad hoc zainscenizowanych półlegalnych zamkniętych domach gry.
- Poker w Polsce jest nietrafnie charakteryzowany – tłumaczy socjolog prof. Jan Poleszczuk. – Uznaje się go za grę hazardową, tymczasem jest to typowa gra strategiczna. Socjologicznie hazard jest oczywiście niezwykle destrukcyjny dla społeczeństwa, ale w tej grze głównie chodzi o umiejętności blefu, podjęcia odpowiedniej strategii i osiągnięcia umiejętności, które przychodzą z doświadczeniem. A to już ma charakter sportu. Nie widzę więc uzasadnienia, dlaczego ci ludzie mają mieć tak trudne możliwości uprawiania swojej dyscypliny sportowej w naszym kraju. Tym bardziej że każdy na tym traci. Tracą oni i traci państwo, chociażby z tytułu nieuzyskanych dochodów podatkowych – mówi.
A jak wynika z szacunków, wartość rynku pokerowego w Polsce może oscylować nawet w granicach 100 mln euro rocznie.
Przeczytaj również: Zamożny jak minister