"Wprost" odpowiada na zarzuty i ujawnia nagranie "bez cięcia"
"Wprost" przedstawia pierwszą godzinę (bez żadnego cięcia w materiale - red.)
rozmowy ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z szefem NBP
Markiem Belką. W tym fragmencie słychać, jak Marek Belka mówi o "wytrychach" w ministerstwie i nowelizacji ustawy o NBP. - Jak bym miał sygnał od premiera, że mogę tam wstawić to, co będzie trzeba - przekonuje na nagraniu. Rozmowa jest też o sytuacji PO. Marek Belka mówi: "To nie jest tak, że jesteśmy na ugorze, jesteśmy w wielkiej kuwecie zwanej Saharą".
Panowie rozmawiają o warunkach wsparcia ze strony baku centralnego dla rządu Donalda Tuska, tak by władza nie dostała się w ręce PiS. Chodzi o kwestie finansowania przez NBP deficytu budżetowego. Belka stawia swoje warunki. Chce zmiany ustawy o NBP i dymisji wicepremiera Jana Vincenta Rostowskiego.
Obie te rzeczy dzieją się po wspomnianej rozmowie. Trzecim uczestnikiem spotkania jest Sławomir Cytrycki, najbliższy współpracownik Belki. Rozmowa odbywa się w saloniku dla VIP-ów restauracji "Sowa&Przyjaciele" na warszawskim Mokotowie.
Wprost publikując to nagranie, odpowiada na zarzuty, że opublikował fragmenty rozmowy szefów NBP i MSW, wyrywając je z kontekstu. O tym, że przytaczane przez media części rozmowy między politykami są wyrwane z kontekstu i zmanipulowane mówił komunikat NBP. Tak bank centralny w imieniu swojego szefa odnosił się do zarzutów, że w trakcie spotkania z Bartłomiejem Sienkiewiczem naruszone zostało prawo i dochodziło do politycznego handlu.
Na ujawnionym przez "Wprost" nagraniu słychać, jak szef MSW rozmawia z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką i byłym ministrem Sławomirem Cytryckim o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS; Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym. Według tygodnika do rozmowy doszło w lipcu 2013 r. w jednej z restauracji w Warszawie.
Fragment rozmowy:
Marek Belka: Natomiast przy okazji to jest o wiele ważniejsze. To jest ustawa o... jakby nowelizacja ustawy o NBP i żadnych cudów.
Bartłomiej Sienkiewicz: Macie projekt tej ustawy?
MB: No raczej. Wszystko jest, w ministerstwie. Tam są wytrychy
Sławomir Cytrycki: Tam nie ma wszystkiego
MB: Dobrze, ale kurna jak ja bym miał po prostu wiesz sygnał od premiera, że mogę tam wstawić to, co będzie trzeba, to wstawimy różne rzeczy
SC: Nie mamy partnera dziś do rozmowy
MB: No nie mamy
BS: Czemu macie problem? Że Tusk zrzucił to na kontakty Rostowskiego doradców
MB: Ja mu się zresztą nie dziwię, on się na tym nie zna. Natomiast Rostowski sprawia wrażenie, że panuje nad wszystkim
(...) MB: '14 rok kluczowy
BS: Bo jakiekolwiek zmiany ludzie muszą poczuć i je zrozumieć. Ludzie nie są w stanie poczuć zmian w okresie sześciu miesięcy czy ośmiu. Ja zakładam, że w ekstremalnych sytuacjach można wykonać jakąś gigantyczną operację na tam 10 miesięcy przed wyborami, może osiem jak się ma wielkie szczęście. Ale to już jest, to już jest po decyzji, bo sprawa rządu lewicowego rozstrzygnęła się co do jego przyszłości, rozstrzygnęła się, na ile?
SC: Dwa lata...
BS: ...na dwa lata. To jest dokładnie ten moment. To jest dokładnie ten moment. I liczenie na to, że się jakaś Platforma, która jest dość dziwnym tworem, zepnie się w roku wyborczym, to jest po prostu proszenie się o kłopoty. To jest odmeldowanie się na własne życzenie. Takie rzeczy się rozstrzyga rok przed rokiem wyborczym, a nie w roku wyborczym. Czy ustawa o NBP-ie by o to ułatwiała?
MB: Ułatwiałaby, tak. Ułatwiała. Części rzeczy już mamy. To nie jest tak, że jesteśmy na ugorze, jesteśmy w wielkiej kuwecie zwanej Saharą. Tylko, że po prostu ja muszę mieć instrumenty, żeby na przykład objeżdżać RPP
Według Tuska analiza rozmowy Sienkiewicza i Belki nie wskazuje na przekroczenie prawa i - w ocenie premiera - abstrahując od "paskudnego sposobu" wyrażania przez nich opinii, rozmawiali oni raczej "o tym, jak pomóc państwu polskiemu, a nie jak zaszkodzić". Dlatego - oświadczył Tusk - nie ma powodów, by zdymisjonować obecnego szefa MSW.
W innej nagranej rozmowie natomiast były wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz miał mówić ministrowi transportu Sławomirowi Nowakowi, że użył swych wpływów do zablokowania kontroli skarbowej u żony Nowaka. W tej sprawie treści tej rozmowy praska prokuratura wszczęła w poniedziałek śledztwo.