Wpadki prezydenckich kandydatów
BMC, spółka Włodzimierza Cimoszewicza, to
biznesowy niewypał. Zbigniew Religa prawie dał się nabrać
oszustom, którzy chcieli wspomóc jego fundację. A Stan Tymiński
zaopatruje wojsko. Interesy, w których uczestniczyli kandydaci na
prezydenta, mogą być ich kulą u nogi w kampanii. Duże powodzenie w
biznesie może się wydać podejrzane, natomiast biznesowe
niedołęstwo polityka będzie wyborców do niego zrażać - czytamy w
"Życiu Warszawy" .
25.07.2005 | aktual.: 25.07.2005 09:30
Zdaniem gazety, założona przez marszałka w 1997 r. (po przegranych przez lewicę wyborach) spółka Buisness Management Consulting miała być żyłą złota. Poza Cimoszewiczem jej akcjonariuszami zostali prominentni politycy: obecny premier Marek Belka, eurodeputowany Dariusz Rosati, posłanka Barbara Blida (niezrz.) i b. minister skarbu Wiesław Kaczmarek. BMC miała zajmować się lobbingiem i doradztwem. Interes kręcił się słabo, ledwo starczało na utrzymanie biura w centrum stolicy. Nie pomogły kontrakty z firmami należącymi do najbogatszych biznesmenów: Apeximem Andrzeja Rybkowskiego, Optimusem Romana Kluski oraz Softbankiem należącym wówczas do Aleksandra Lesza. "Softbank nie był zadowolony z usług BMC" - mówi informator "Życia Warszawy".
Spółka marszałka wykonywała zlecenia dla British Aerospace (koncern należał do konsorcjum, które lobbowało za sprzedaniem polskiej armii samolotu Gripen). Nie wiadomo, kiedy Cimoszewicz sprzedał akcje BMC. Z jego oświadczenia majątkowego spółka zniknęła w 2002 r. - czytamy w dzienniku.
Inny kandydat na prezydenta - pisze gazeta - senator Zbigniew Religa, w 1994 r. omal nie wpadł w sidła "podejrzanych biznesmenów" z Francji. Francuzi obiecali przekazać jego Fundacji Kardiochirurgii kredyt 250 mln dolarów. Fundacja miała spłacać tylko same odsetki, jedynie trzy proc. rocznie. Dziennikarze "Gazety Wyborczej" ostrzegli wówczas Religę, że inwestor może być pralnią brudnych pieniędzy. Zainteresowanie mediów zniechęciło podejrzanego sponsora.
Kolejny kandydat, Stan Tymiński, zrobił w Ameryce karierę w zawrotnym tempie. Gdy startował w wyborach prezydenckich w 1990 r., podejrzewano go o kontakty z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Obecnie firma Tymińskiego zaopatruje armię kanadyjską. "Albo się chce być prezydentem, albo handluje sprzętem zbrojeniowym" - mówi w rozmowie z "Życiem Warszawy" były szef UOP-u Zbigniew Nowek. (PAP)