Woydyłło: wyrok w sprawie Samsona da do myślenia psychoterapeutom
Wyrok w procesie Andrzeja Samsona będzie
stanowił nauczkę dla środowiska psychologów, aby dokładniej
przyglądać się pracy poszczególnych psychoterapeutów - uważa
psycholog i psychoterapeuta dr Ewa Woydyłło.
09.01.2007 | aktual.: 09.01.2007 19:47
Woydyłło przypomniała, że oprócz skandalu związanego z Samsonem w polskim środowisku psychologicznym zdarzały się już inne głośne sprawy przewinień psychoterapeutów względem pacjentów, np. przypadki uwiedzenia. Niestety, im ktoś jest bardziej znany i ceniony, tym mniejszej podlega kontroli ze strony kolegów po fachu - wyjaśniła psycholog.
Podkreśliła, że obowiązku tzw. superwizji terapeutów nie wolno zaniedbywać. Psychoterapeuta nie powinien czuć się bezkarny. Powinna być prowadzona dokumentacja, ktoś musi mieć w nią wgląd. To dawno świat wymyślił, nazywa się to superwizja. Superwizorem nie musi być ktoś wybitniejszy, może to być tzw. koleżeńska superwizja - zaznaczyła Woydyłło.
Jej zdaniem, taki nadzór ze strony innego psychologa służy zarówno pacjentowi, jak i terapeucie. Ten drugi może poprosić o pomoc w trudnej sytuacji, kiedy waha się, jak postąpić. Pacjent zaś powinien mieć możliwość skonsultowania się z innym specjalistą i zapytania np. czy to, co robi z nim jego terapeuta, jest właściwe.