WOŚP zagra w Wielkiej Brytanii
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy (WOŚP)
Jurka Owsiaka zagra w niedzielę w Peterborough, na północny wschód
od Londynu.
W Londynie, gdzie kwesta była organizowana w ostatnich dwóch latach, tym razem nie jest nic planowane, ponieważ organizatorzy skarżą się na brak zrozumienia i poparcia ze strony środowisk i organizacji polonijnych oraz wysokie koszta własne.
W Peterborough, gdzie po przyjęciu Polski do UE, 1 maja ubiegłego roku, przyjechało wielu Polaków, Orkiestra będzie grała przez całą niedzielę w Klubie Stowarzyszenia Kombatantów Polskich.
Organizatorzy liczą, że jedna z atrakcji finału WOŚP - przysmaki polskiej kuchni - przyciągnie Anglików. Kombatanci użyczyli lokalu nieodpłatnie i przekazali na sprzęt do ratowania życia i zdrowia noworodków 500 funtów szterlingów.
Każda kwota będzie sukcesem. Jeśli uda nam się zebrać choć tyle, ile w ubiegłym roku, czyli 2300 funtów, nie będzie to czas stracony - powiedział gazecie "Dziennik Polski" pomysłodawca Orkiestry w Peterborough Grzegorz Zwoliński.
"Dziennik" zastanawia się dlaczego w tym roku WOŚP nie zagra w Londynie, gdzie Polacy są liczni i ubolewa nad podziałami pokoleniowymi.
"Tutejsi Polacy nie stanowią żadnej społeczności, tylko są bezładną, zatomizowaną masą rozmaitych środowisk, grup i stowarzyszeń podzielonych wedle zawiłych kluczy emigracyjnych. Nie ma pomostów między zacną (starą, żołnierską i pierwszym pokoleniem Polaków urodzonych na Wyspach)
emigracją i zarobkową Polonią". "W tym roku polski Londyn dowiódł, że jest zaprzeczeniem tego, co w Owsiakowej imprezie najbardziej wartościowe. Tutaj Polacy żyją obok siebie, a nie ze sobą, nie mówiąc już o tym, żeby od czasu do czasu przynajmniej spróbować być po prostu dla siebie" - dodaje gazeta.
"Niechętnie do nas podeszły różne organizacje z niewiadomego dla nas powodu" - powiedziała PAP Danuta Michalska, jedna z organizatorek dwóch poprzednich Finałów WOŚP w Londynie.
"W pierwszym roku wielu ludzi pomogło nam bezinteresownie, w drugim zapał był już mniejszy. Tym, co pomagali rok temu szło bardziej o pieniądze. Kościół nieprzychylnie patrzy na akcję Jurka Owsiaka. W organizowanie Finału włożyliśmy wiele energii, pieniędzy i czasu i nie jesteśmy już tego w stanie podźwignąć" - dodała Michalska.
W 2003 roku londyński Finał WOŚP odbył się w budynku Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego (POSK), a zainteresowanie było tak duże, że nie wszyscy chętni mogli byli wejść. W ubiegłym roku administracja POSK-u nie udostępniła lokalu, a Finał odbył się w wynajętej sali, co było połączone z dodatkowymi kosztami.
W obu imprezach zebrano po kilkadziesiąt tysięcy funtów.
Andrzej Świdlicki