"Won z mojego kraju". Rasistowski atak na ukraińską ekspedientkę piekarni w Warszawie
W jednej z warszawskich piekarni doszło do bulwersującej awantury. Klientka zaatakowała pracownicę sklepu pochodzącą z Ukrainy. - Jedźcie do swojego kraju, bo robicie takie zamieszanie, że to się w głowie nie mieści - mówi agresorka na nagraniu opublikowanym w sieci. Ukraińska ekspedientka została też nazwana prostytutką.
Nagranie kłótni udostępnił na swoim profilu w mediach społecznościowych popularyzator nauki Dawid Polak.
"Bardzo proszę o udostępnianie tego nagrania. Nagrał to mój przyjaciel w piekarni na Młynowie. Kobieta zwyzywała Ukrainkę od najgorszych tylko dlatego, że nie dogadały się, co do chleba. A pani Ukrainka ma wyższe wykształcenie i pracowała w urzędzie w swoim kraju…" - napisał Polak.
Atak na Ukrainkę w Warszawie. Poszło o chleb
Opublikowane wideo trwa 45 sekund i rozpoczyna się od wymiany zdań między klientką chcącą kupić chleb a stojącą za ladą ekspedientką piekarni.
- Czy pani nie rozumie, co do pani mówię? Potrzebuję chleb razowy bez żadnych dodatków - mówi pretensjonalnie kobieta.
- Proszę pani, ja w swoim kraju pracowałam w urzędzie skarbowym, niech pani mnie nie straszy - odpowiada sprzedawczyni z Ukrainy, na co natychmiast reaguje agresywna klientka. - Proszę pani, jedźcie do swojego kraju, bo robicie takie zamieszanie w tym naszym kraju, że to się w głowie nie mieści - stwierdza kobieta.
Po chwili dodaje, że "prosi panią o pokrojony chlebek i wychodzi, bo nie chce dyskutować". Następnie kobieta zaczyna obrażać ukraińską ekspedientkę i każe jej wyjeżdżać z Polski. - K...y zaj...e, prostytutko ty w d... je...a. Won z mojego kraju! Pie...l się stara prostytutko! Pierd...na k... jesteś! Won do swojego kraju, stara prostytutko - wykrzykiwała klientka. Z uwagi na dobro zaatakowanej kobiety nie pokazujemy nagrania.
Zobacz też: Zachód przestanie pomagać Ukrainie? "Ludzie nie zdają sobie sprawy"
Zaatakowana Ukrainka mieszka w Polsce od lat
Szokujący incydent potwierdził w rozmowie z "Faktem" właściciel piekarni. Przedsiębiorca prosił jednak o niepodawanie jego danych i dokładnego adresu lokalu.
Jak przekazał, w najbliższych godzinach ekspedientka podejmie decyzję, czy wystąpi na drogę prawną przeciwko agresywnej klientce.
Właściciel podkreślił, że pracująca u niego Ukrainka nie przybyła do Polski w ostatnich miesiącach, a jest w kraju od kilku lat. Kobieta przyjechała do Polski studiować ekonomię, a następnie zdecydowała się osiedlić na stałe nad Wisłą - podaje "Fakt".
Źródło: Instagram/"Fakt"
Przeczytaj również: