Wolność prasy zagrożona
To nowe, poważne zagrożenie dla wolności
prasy w Polsce - tak Centrum Monitoringu Wolności Prasy mówi o
niedawnych decyzjach sądów, które zwolniły dziennikarzy z
obowiązku zachowania tajemnicy i zezwoliły na ich przesłuchanie.
25.02.2004 17:55
"Ujawnienie źródeł informacji to najcięższy, bo odbierający zaufanie mediom, grzech dziennikarzy" - podkreśla szef Centrum Andrzej Krajewski w środowym oświadczeniu przesłanym PAP.
Dotyczy to niedawnej decyzji śródmiejskiego Sądu Rejonowego w Warszawie, który zezwolił na przesłuchanie Ewy Ornackiej i Wojciecha Sumlińskiego z tygodnika "Wprost", po to by wyjawili, od kogo uzyskali obciążające polityków zeznania gangstera "Masy".
Według CMWP, podobne postanowienie wobec Macieja Dudy i Daniela Walczaka z "Super Expressu", Oskara Adamskiego z "Trybuny" i Violetty Krasnowskiej z "Wprost" podjął Sąd Rejonowy w Płocku. Chodzi o ujawnienie zeznań byłego szefa PZU, także obciążających polityków.
"Od obu decyzji zostały złożone odwołania. Dziennikarze zapowiadają, że raczej 'pójdą siedzieć, niż ujawnią swoich informatorów'. Mają rację" - podkreśla Krajewski.
Prawo prasowe dopuszcza zwolnienie z zachowania tajemnicy dziennikarskiej tylko w przypadku powzięcia informacji o przygotowaniach do najcięższych przestępstw, takich jak morderstwo, ludobójstwo, katastrofa zbiorowa, atak na ustrój państwa, prezydenta albo siły zbrojne. "Postanowienia obu sądów takich spraw nie dotyczą, a przywołane w nich 'dobro wymiaru sprawiedliwości' nie jest ważniejsze od wolności słowa" - czytamy w oświadczeniu CMWP.
Centrum wyraża nadzieję, że dziennikarze nie zostaną zmuszeni do "zignorowania prawomocnego postanowienia sądu". "Jeśli jednak do tego dojdzie, to zła sława 'dziennikarskich cel' w polskich więzieniach obciąży nadgorliwych prokuratorów i sędziów" - dodaje Krajewski.
Spodziewa się on także, iż "krajowe i międzynarodowe manifestacje środowiskowej solidarności daleko przekroczą niedawne poparcie dla redaktora Andrzeja Marka, ukaranego więzieniem za odmowę przeprosin lokalnego urzędnika".
Problem tajemnicy dziennikarskiej był szeroko omawiany w mediach w zeszłym roku - gdy sejmowa komisja śledcza wystąpiła do sądu o zwolnienie z obowiązku jej zachowania redaktorów "Gazety Wyborczej" - Adama Michnika i Pawła Smoleńskiego, by przesłuchać ich na temat szczegółów dziennikarskiego śledztwa prowadzonego w związku z aferą Lwa Rywina. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa nie zwolnił ich wtedy z tajemnicy, uznając że źródła dziennikarskiej informacji powinny pozostawać pod ochroną, bo są jedną z gwarancji wolności słowa.
W związku ze sprawą Rywina organa ścigania zajmowały się jeszcze jedną dziennikarką - Patrycją Kotecką z "Życia Warszawy". Prokuratura zarzuciła jej nakłanianie pracownika jednej z sieci telefonicznych do ujawnienia billingów osób wiązanych z tą sprawą. Przed miesiącem warszawski sąd rejonowy umorzył postępowanie wobec Koteckiej uznając, że szkodliwość społeczna jej czynu była znikoma.