Wolne terminy i marnowane szczepionki? "Im więcej zaszczepionych, tym lepiej dla pozostałych"
Osoby zarejestrowane na szczepienie przeciw COVID-19 nie mogą przepisać się na wcześniejszy, wolny termin nawet wtedy, gdy jest dostępny - wynika z relacji, płynących z różnych stron Polski. - W sytuacji, kiedy konkretne zachowanie spotyka się z potępieniem, to typowy urzędnik robi się ostrożny i nie odstąpi od terminu, nawet gdyby miał wyrzucić szczepionkę - uważa ekspert.
06.04.2021 20:47
Jeszcze niedawno całą Polskę obiegły zdjęcia sprzed Centrum Medycznego Medyk w Rzeszowie. Ogromne kolejki ludzi ustawiały się, by przyjąć szczepionkę. Jak się okazało, pierwszą dawkę preparatu przeciw COVID-19 - według świadków - miało otrzymać tam wówczas wiele młodych osób.
Placówka podjęła decyzję o rozdysponowaniu wszystkich szczepionek, które potencjalnie mogłyby się zmarnować. Chodziło o przypadki, kiedy dana osoba nie stawiała się na umówiony termin szczepienia i nie było możliwości zaangażowania nikogo z tzw. listy rezerwowej.
"Pani powiedziała, że pewnie lepiej wylać tę szczepionkę niż gdyby ktoś się zaszczepił"
We wtorek jednak sytuacja znacząco się zmieniła i chętni młodsi niż 60+ nie mogli zostać zaszczepieni. Taką historię przytoczyła jedna z rozmówczyń reportera Wirtualnej Polski. - Jestem w 8. miesiącu ciąży i chciałam się zapytać, czy jak zostaną szczepionki, to czy zostanę wieczorem zaszczepiona. Żeby się nie zmarnowały, bo to jest chyba najważniejsze - mówiła jedna z mieszkanek Rzeszowa, która pojawiła się we wtorek w centrum.
Jak relacjonowała, nie udało jej się jednak zakwalifikować na szczepienie. - Niestety przez tę nagonkę na Rzeszów są bardzo pilnowani. Pani powiedziała, że pewnie lepiej wylać tę szczepionkę niż gdyby ktoś się zaszczepił - dodała. - Szczepionki powinny być wykorzystane, nie możemy tego marnować - podkreślała kolejna Rzeszowianka.
Takich relacji – o niemożliwości zapisania się na szczepienie nawet w razie zmarnowania szczepionki – pojawiło się znacznie więcej.
"Poinformowano mnie, że nie mogę być w ten sposób zaszczepiony"
"Mam 63 lata i termin szczepienia na 11.05. Po zamieszaniu z terminami m.in. dla 40-latków próbowałem sprawdzić, czy nie mógłbym zaszczepić się wcześniej. Zadzwoniłem do jednego z punktów szczepień w Sosnowcu, żeby dowiedzieć się czy mają listę rezerwową, i co się dzieje, kiedy umówiona osoba nie przychodzi" - informuje nasz czytelnik. W odpowiedzi usłyszał, że nie ma możliwości zmiany terminu oraz, że szczepionka w takiej sytuacji ma być zutylizowana.
"Poinformowano mnie, że nie mogę być w ten sposób zaszczepiony, ponieważ zgodnie z zaleceniem min. zdrowia szczepionkę przeznaczoną dla takiej osoby utylizuje się" – dodaje.
"Im więcej osób będzie zaszczepionych, tym lepiej dla pozostałych"
Podobna historia miała miejsce w Warszawie. Relację jednej z osób opisał, które spotkały się z taką sytuacją, na Twitterze oraz w rozmowie z nami Maciej Bukowski.
45-letnia osoba, której udało się zapisać na szczepieniu w maju, zadzwoniła na infolinię, aby dowiedzieć się czy są dostępne terminy wcześniej. Dowiedziała się, że są - i to nawet dzisiaj. Nie mogła jednak z żadnego z nich skorzystać. Na uwagę, że w zaistniałej sytuacji szczepionki będą się po prostu marnować, miała usłyszeć: "będą, ale nie wolno nam przepisywać".
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy ekspert, profesora wirusologii Włodzimierza Guta. Odnosząc się do szczepień młodych osób w Rzeszowie powiedział, że "powinno się zawsze wykorzystywać maksimum tego, co się da wykorzystać". - Im więcej osób będzie zaszczepionych, tym lepiej dla pozostałych - oznajmił.
Ekspert: trzeba naprawdę zaszczepić wszystkich
- Od samego początku mówiłem, że im więcej ludzi się zaszczepi - owszem, w pierwszej kolejności lekarze, potem ludzie starsi - tym lepiej. A potem to każda grupa, która chciała, walczyła o swoje. Teraz to jest wszystko jedno, bo trzeba naprawdę zaszczepić wszystkich - zaznaczył.
Czy w przypadku, kiedy szczepionka mogłaby się zmarnować należy szczepić każdego chętnego, nawet osobę młodą? Zdaniem specjalisty absolutnie tak - o ile oczywiście tym samym nie zabiera się szczepionki oczekującej osobie z listy.
"Urzędnik nie odstąpi od terminu, nawet żeby miał wyrzucić szczepionkę"
Brak możliwości zmiany terminu szczepienia na wcześniejszy ocenia jako pokłosie tego, co stało się w Rzeszowie. - W sytuacji, kiedy konkretne zachowanie spotyka się z potępieniem, to typowy urzędnik robi się ostrożny jak pan Bóg i za Boga nie odstąpi od terminu, nawet gdyby miał wyrzucić szczepionkę - mówił prof. Gut.
O to, czy rzeczywiście nie można zmienić terminu szczepienia na wcześniejszy nawet wtedy, gdy są one dostępne, oraz czy szczepionki w takich przypadkach są utylizowane, zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia i Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Czekamy na odpowiedź.
Źródło: Wiadomości WP
Przeczytaj także: