"Wolę -30 na Syberii od -10 w Polsce". Za kilkanaście godzin drastyczny spadek temperatur
Czytelniczka Wirtualnej Polski jest niepocieszona pogodą, jaka czeka nas w najbliższym czasie. "Ja wolę -30 na Syberii, skąd pochodzę, od -10 tutaj" – napisała. My pytamy eksperta, czy naprawdę jest się czym martwić.
23.02.2018 16:28
"Temperatura odczuwalna różni się z powodu wilgoci powietrza. Dlatego -10, mam wrażenie, jest czasem odczuwalne tak jak -40 w Rosji, gdzie jest suche powietrze" – czytamy w liście przesłanym do redakcji. Autorka przyjechała do Polski z Syberii, mimo to uważa, że polskiej zimy nie da się wytrzymać. "W Polsce nie ma też infrastruktury przystosowanej do mrozów, w sklepach naprawdę ciepłe rzeczy, albo są drogie albo ich nie ma. Na przykład buty zimowe. Jak gdzieś je znajdziesz, to jesteś szczęściarzem" – dodaje czytelniczka.
O nadchodzących mrozach głośno jest już od kilku dni. Znad Rosji idzie do nas arktyczne powietrze. O to, czy mamy się czego bać, wyjaśnia dr Marek Błaś z Zakładu Klimatologii i Ochrony Atmosfery Uniwersytetu Wrocławskiego. Nie ma dobrych wieści, ten weekend to zapowiedź prawdziwej zimy.
– W sobotę we wschodniej część Polski można spodziewać się spadku temperatury do -16, - 17 stopni. We środkowej i południowej Polsce do ok. -10, a na północnym zachodzie, w okolicach Szczecina, jedynie -2 – mówi Wirtualnej Polsce Błaś. W ciągu dnia spodziewany jest jednak wzrost temperatury. – Na wschodzie termometry pokażą maksymalnie -10 stopni, na południu i w centrum: -2, -3, a w okolicach niziny szczecińskiej temperatura zbliży się do 0 st. C – dodaje. Poza tym, na wschodzie przewiduje się niewielkie zachmurzenie, a na Górnym Śląsku i w górach możliwe są niewielkie opady śniegu.
A co z niedzielą? Klimatolog nie ma lepszych wieści. Nad ranem mieszkańcy wschodniej części kraju powinni przygotować się na mniej więcej -15 stopnie, centrum i południe kraju na -10, a szczecinianie -4 stopnie. – Za dnia temperatura wzrośnie, do -10 stopni na wschodzie, ok. -5 w centralnej i południowej Polsce oraz -2 na Nizinie Szczecińskiej. We wschodniej i środkowej części kraju pochmurnie, a bezchmurnie na zachodzie – wyjaśnia ekspert. Najgorsze jednak dopiero przed nami. W poniedziałek mróz uderzy z podwójną siłą. Będzie do -20 stopni na wschodzie, -13 w centrum i -10 w zachodniej części Polski. Błaś tłumaczy też, skąd taka różnica w temperaturach.
– Zmiana pogody i mróz to efekt zaniku cyrkulacji zachodniej z napływem ciepłego, atlantyckiego powietrza z zachodu i uruchomienia cyrkulacji z północnego wschodu z napływem arktycznego, mroźnego powietrza. Polska jest na obrzeżach wspomnianej mroźnej masy – mówi. Podkreśla jednak, że choć to pierwsza tego typu sytuacja w bieżącym sezonie zimowym, to nie jest to żadna anomalia. – Anomalią jest to, że pojawia się po raz pierwszy tak późno. Zapomnieliśmy trochę, co to jest mroźna zima. Pocieszające może być, że w ciągu dnia temperatura odczuwalna będzie szybko wzrastać – stwierdza. Taka sytuacja ma utrzymać się do końca przyszłego tygodnia.