Wolą Strasburg
Na przeprowadzenie wyborów do Parlamentu
Europejskiego Państwowa Komisja Wyborcza dostała z budżetu państwa
ponad 76 mln zł. Niemal połowę z tej kwoty pochłoną koszty diet
dla członków obwodowych komisji wyborczych (każdy członek komisji
dostanie 140 zł) - wyjaśnia Janusz Błochocki z Krajowego Biura
Wyborczego. Ale może okazać się, że wybory do europarlamentu mogą
nas faktycznie kosztować o 20 mln zł więcej - pisze "Dziennik
Polski".
31.05.2004 | aktual.: 31.05.2004 06:51
Stać się tak może przede wszystkim wtedy, gdyby do Strasburga dostali się wszyscy senatorowie, którzy ubiegają się o fotele w PE, a takich jest dziewięciu. W przypadku wybrania senatora do europarlamentu, trzeba byłoby rozpisać wybory uzupełniające. Ich koszt w jednym okręgu wyborczym wynosi przeciętnie 1,5-2 mln zł, a w dużych okręgach nawet 2,5-3 mln zł - podaje dziennik.
"Oczywiście, że stałam przed dylematem, czy powinnam wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Stawiałam sobie pytanie, czy mam takie moralne prawo" - mówi senator Unii Wolności Olga Krzyżanowska. "Uznałam, że tak. Uważam, że porzucam jedne ważne sprawy na rzecz innych, równie istotnych, które - w mojej ocenie - w tym momencie są ważniejsze dla Polski. Jestem bowiem przekonana, że szalenie ważne dla naszego kraju będzie to, kto go będzie reprezentował w europarlamencie" - dodaje - informuje gazeta.
Senator Edmund Wittbrodt z Bloku Senat 2001, minister edukacji w rządzie Jerzego Buzka, twierdzi, że jeżeli wyborcy zdecydują się wybrać do Strasburga jakiegoś senatora, to widać, akceptują konieczność przeprowadzenia uzupełniających wyborów. Grażyna Staniszewska, senator z Unii Wolności, przyznała, że długo się wahała, czy powinna ubiegać się o miejsce w Parlamencie Europejskim, m.in. z tego powodu, iż nie chciała narażać podatników na koszty wyborów uzupełniających - pisze "Dziennik Polski".
Gdyby zatem cała dziewiątka senatorów została 13 czerwca wybrana do PE lub choćby tylko kilku z nich, to Państwowa Komisja Wyborcza stanęłaby przed poważnym problemem. "Nie mamy bowiem pieniędzy na wybory uzupełniające do Senatu" - mówi Janusz Błochocki z Krajowego Biura Wyborczego - podaje gazeta. (PAP)