Wójt z PiS przegrał proces i sprostował. "Coś tuszu ci zabrakło"
Wójt gminy Chodel (woj. lubelskie) z PiS przegrał proces wyborczy z kontrkandydatką w drugiej turze wyborów. Sąd nakazał mu sprostować nieprawdziwe informacje, co wójt uczynił. Do wpisu w mediach społecznościowych użył jednak czcionki, która jest niemal niewidoczna. Wyborcy kpią, że zabrakło mu tuszu.
- Nie można mataczyć faktami, nie można wprowadzać mieszkańców w błąd. Reklama to jest jedno, a kłamstwo to coś zupełnie innego - mówi WP Karolina Rzedzicka, bezpartyjna kandydatka na wójta gminy Chodel na Lubelszczyźnie. W pierwszej turze zdobyła 28,81 proc. głosów. W drugiej turze zmierzy się z dotychczasowym wójtem z PiS Przemysławem Kowalskim, który miał 37,96 proc. głosów.
Rzedzicka pozwała Kowalskiego w trybie wyborczym za materiał udostępniony na stronie wójta w mediach społecznościowych. Kowalski porównał w nim kwoty środków zewnętrznych pozyskanych przez gminę za jego kadencji oraz za kadencji swojego poprzednika. Porównanie było zdecydowanie na korzyść Kowalskiego. Problem w tym, że grafikę z wysokością kwot opatrzono wizerunkiem wójta oraz jego kontrkandydatki, która wójtem w poprzedniej kadencji nie była, a jedynie pracowała wtedy w urzędzie gminy.
- Było to zagranie nieprzemyślane z mojej strony - przyznaje wójt Przemysław Kowalski w rozmowie z WP. - Aczkolwiek zrobiłem to z tego względu, że pani Karolina Rzedzicka całą swoją kampanię wyborczą podpiera wieloletnią pracą w samorządzie gminnym i uzasadnia to, że zajmowała się pozyskiwaniem środków zewnętrznych na inwestycje.
Sąd Okręgowy w Lublinie przyznał jednak rację Rzedzickiej. Sędzia Andrzej Mikołajewski nie miał wątpliwości, że wpis "zawierał nieprawdziwe informacje", bo Przemysław Kowalski był wójtem i "miał realny wpływ" na pozyskiwanie środków zewnętrznych. Zaś Karolina Rzedzicka była tylko urzędniczką, czyli "sama nie decydowała o ubieganiu się przez gminę o środki zewnętrzne" - czytamy w uzasadnieniu postanowienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wójt nie odwołał się od wyroku, więc jest on już prawomocny. Sąd nakazał mu opublikować sprostowanie w swoich mediach społecznościowych. Wójt to zrobił, ale umieszczając treść sprostowania, wykorzystał czcionkę, która jest niemal przezroczysta.
- Przecież jest czytelna. Każdy jest w stanie to przeczytać - przekonuje wójt Kowalski.
Na innych postach wójta na Facebooku jest wykorzystana bardzo czytelna czcionka, czasami wręcz o ogromnych rozmiarach. Tylko w tym jednym wpisie ciężko cokolwiek dostrzec.
- Dla ludzi jednak nie stanowi to problemu, od razu tylko po wstawieniu sprostowania było to wielokrotnie udostępniane przez szerokie grono obserwujących. Widać ludzie nie mieli problemu z odczytaniem treści - wójt idzie w zaparte.
Co myśleli ludzie, nie tak łatwo odgadnąć, bo wójt wyłączył możliwość komentowania wpisu. Ale pod wpisami udostępnionymi w innych miejscach skomentowali to tak: "coś tuszu ci zabrakło", "było to przezroczystym drukiem napisać!", "co tam jest napisane?".
- Jeżeli się popełni błąd, jeżeli się okłamie, to należą się przeprosiny. Ja zostałam przeproszona w sposób niegodny. To oznacza, że pan wójt nie ma odwagi przyznać się do swojego kłamstwa - komentuje Karolina Rzedzicka w rozmowie z WP.
Sąd ponadto nakazał wójtowi dostarczyć kontrkandydatce własnoręcznie podpisane przeprosiny. - Jeszcze ich nie dostarczyłem - przyznaje Przemysław Kowalski. Dodaje, że sąd nie wyznaczył konkretnego terminu na ich dostarczenie i że wszystko zależy od czasu, w jakim dostarczy je Poczta Polska.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl
Czytaj także: