Wojskowe Służby Imperium
Generał Wojciech Jaruzelski zapewniał w kwietniu 1990 r. Michaiła Gorbaczowa: "100 procent naszych generałów i pułkowników to ci, którzy kończyli radzieckie akademie wojskowe. To zabezpiecza nam rezerwę doświadczonych, normalnie wykształconych ludzi na lata naprzód".
09.10.2006 | aktual.: 12.10.2006 10:18
Generał nie był do końca szczery, bowiem procenty, o których mówił, dotyczyły nie całej armii, lecz oficerów wojskowych służb specjalnych. To w nich dosłużenie się stopnia pułkownika, bez odbycia odpowiedniego przeszkolenia w ZSRR, było praktycznie niemożliwe. Kilka wypadków zdemaskowania w latach 90. rosyjskich szpiegów wśród funkcjonariuszy WSI wskazuje, że ze wschodu przywożono nie tylko dyplomy.
We wrześniu 1988 r., kiedy rozpoczynały się pierwsze negocjacje związane z "okrągłym stołem", w centrali Wojskowej Służby Wewnętrznej, czyli kontrwywiadu wojskowego, zniszczono pierwszą partię dokumentów ilustrujących historię poprzednika WSW - zlikwidowanej w 1957 r. Informacji Wojskowej, odpowiedzialnej w czasach stalinowskich za masowe represje w Wojsku Polskim, a kierowanej przez oddelegowanych w tym celu sowieckich oficerów. W ramach "porządkowania zasobu archiwalnego i rejestracji kartotecznych", jak to eufemistycznie określono w jednej z notatek, do papierni w Konstancinie-Jeziornie wywieziono wówczas ponad 11 ton teczek agentów IW. W rok później, w październiku 1989 r., kiedy w Polsce działał już rząd Tadeusza Mazowieckiego, na przemiał wysłano kolejne prawie 5 ton dokumentów. W styczniu 1990 r. nadzorujący tę operację płk Mieczysław Kacprzyk narzekał na brak wystarczającej liczby ludzi, zarazem informował przełożonych, że "uporządkowania wymaga ok. 50 tys. akt archiwalnych. (...) Część tych akt może
być bezzwłocznie zniszczona, na przykład teczki pracy osobistej szefów organów WSW, mimo nadawania im kategorii 'A' (podlegające wieczystemu przechowywaniu)".
Wśród zniszczonych wówczas materiałów znajdowały się dokumenty, które zawierały niektóre szczegóły współpracy WSW z kontrwywiadem sowieckim oraz teczki z rozpracowania różnych organizacji opozycyjnych. Kiedy w lipcu 1981 r. awansowany właśnie na ministra spraw wewnętrznych gen. Czesław Kiszczak przekazywał stanowisko szefa WSW gen. Edwardowi Poradce, zostawił mu m.in. wiele dyrektyw pochodzących zarówno od dowództwa Układu Warszawskiego, jak i z sowieckiego sztabu generalnego. Do połowy lat 70. współpraca wywiadu i kontrwywiadu wojskowego PRL i ZSRR dotyczyła przede wszystkim kwestii ściśle wojskowych. Zarząd II SG interesował się zwłaszcza obiektami NATO zlokalizowanymi w północnej części RFN oraz w Danii, które w wypadku wybuchu konfliktu zbrojnego miały być obszarem działania jednostek Wojska Polskiego. Z chwilą narodzin w Polsce opozycji demokratycznej, a zwłaszcza powstania "Solidarności", służby wojskowe zostały skierowane do pomocy SB w ich rozpracowywaniu.
"Zacieśnienia wymaga współdziałanie z organami kontrwywiadu wojskowego państw socjalistycznych, szczególnie ZSRR, Czechosłowacji, Węgier i NRD, gdyż większość struktur nielegalnych usilnie dąży do nawiązywania kontaktów z ugrupowaniami dysydenckimi w tych krajach, w celu rozszerzenia dywersyjnych oddziaływań na cały system Układu Warszawskiego" - zapisano w planie działalności Zarządu III WSW, przyjętym w listopadzie 1988 r. W tym czasie WSW miała już na swoim koncie liczne sukcesy w rozpracowywaniu struktur opozycyjnych w kraju. W 1985 r. kontrwywiad wojskowy inwigilował blisko dziewięćset osób podejrzewanych o prowadzenie działalności opozycyjnej. Po wprowadzeniu stanu wojennego WSW pomogła bezpiece w likwidacji 31 struktur opozycyjnych, w wyniku czego aresztowano do połowy lat 80. ponad 260 osób.
WSW koncentrowała się na zwalczaniu takich organizacji, jak lansujący pacyfistyczne hasła Ruch "Wolność i Pokój", jej oficerowie równie intensywnie rozpracowywali też struktury założonej w 1982 r. przez Kornela Morawieckiego "Solidarności Walczącej", którą podejrzewano o prowadzenie działalności terrorystycznej. W 1986 r. w sieci agenturalnej WSW pracowało ponad 16 tys. ludzi, z którymi spotykano się w ponad tysiącu mieszkań i lokali konspiracyjnych pozostających w dyspozycji kontrwywiadu. Znacznie mniejszą siecią agenturalną dysponował wywiad wojskowy, który poza zbieraniem informacji na temat NATO, zajmował się w ostatniej dekadzie PRL rozpracowaniem zagranicznych struktur "Solidarności".
Antoni Dudek