Znowelizowana ustawa wymaga jeszcze przepisów wykonawczych, które mają być wydane do września. Jak zapewnia Irena Baczyńska z Departamentu Społeczno-Wychowawczego MON, wiele projektów rozporządzeń jest już gotowych.
Obowiązująca ustawa z 1997 r. zastąpiła przepisy z lat 60., które uznawano za niedemokratyczne i restrykcyjne. Wadami nowych rozwiązań były prawniczy język i skomplikowane procedury, wzorowane na prawie karnym. Jedni dowódcy mogli wymierzać kary dyscyplinarne, inni - ze względu na niższy stopień - nie. Szybkie ukaranie stało się niemożliwe.
Często wykroczenia popełnione na kilka miesięcy przed wyjściem do cywila nie były karane - dowódcy nie wszczynali postępowania, wiedząc, że nie zostanie ono zakończone przed zwolnieniem żołnierzy. Szczególnie częste były samowolne oddalenia.
Po nowelizacji, w przypadku oczywistej winy, nie trzeba będzie prowadzić żmudnego postępowania, lecz będzie można od razu postawić winowajcę do raportu. Nowelizacja zachowuje prawo żołnierza do obrony i do odwołania od orzeczenia o karze dyscyplinarnej. (jask)