Wojna wisi na włosku - Izrael gotowy do ataku na Iran
"Nowa wojna wisi na włosku. Izrael już jest gotowy do uderzenia na irańskie instalacje nuklearne" - pisze w dzienniku "Polska The Times" korespondent z Izraela, Jakub Mielnik. Według autora artykułu, w Izraelu niemal nikt nie wierzy już w możliwość dyplomatycznego rozwiązania sporu z Iranem.
20.10.2009 | aktual.: 20.10.2009 13:33
Sytuacji na Bliskim Wschodzie nie można już określić jako zwykły "wzrost napięcia", polityczna temperatura jest tam "bliska wrzenia" - donosi dziennik "Polska". Teheran oburzony zamachem, w którym zginęli przywódcy radykalnej gwardii Strażników Rewolucji, szykuje strategię na potencjalny atak Izraela na irańskie instalacje nuklearne. Na Bliskim Wschodzie mówi się o niej wprost - Dzień Sądu Ostatecznego.
Dowiedz się jak Izrael może zaatakować Iran - Przeczytajraport!
Według korespondenta "Polski", jeśli Izrael zbombarduje Iran, ajatollahowie odpowiedzą zaminowując cieśninę Ormuz, przez którą transportowana na świat większość ropy z krajów Zatoki Perskiej. To może spowodować wzrost cen ropy do 300 dolarów za baryłkę. W odwecie Teheran może również, zdaniem Melnika, użyć mniejszości szyickich w Libanie i Afganistanie, które przeprowadzą ataki na Izrael oraz siły koalicji międzynarodowej. W obu tych krajach stacjonują polskie kontyngenty wojskowe. Nasi żołnierze mogą stać się ofiarami bliskowschodniego konfliktu.
Nowa intifada?
Zdaniem Mielnika, innym punktem zapalnym, który może dodatkowo zaognić sytuację w regionie, jest nowe powstanie palestyńskie skierowane przeciw Izraelowi. O takiej możliwości mówią już nie tylko zwolennicy radykalnego Hamasu, ale także umiarkowanej partii Fatah. Przywódca tej partii, Mahmud Abbas jest, jak pisze dziennikarz "Polski", "politycznym trupem". Aby utrzymać się u władzy, może poprzeć nową intifadę. Jeśli dodatkowo Izrael uzna, że nie może czekać i zaatakuje Iran, "Bliski Wschód czeka jatka, wobec której administracja Obamy będzie całkowicie bezradna" - przewiduje Mielnik.
Z wizytą na Bliskim Wschodzie przebywa obecnie m.in. szef polskiej dyplomacji, Radosław Sikorski. Wraz z innymi politykami prowadzi on rozmowy zarówno z przywódcami Izraela, jak i Palestyńczyków. "Cała ta pielgrzymka dyplomatów, premierów i prezydentów do Jerozolimy wygląda raczej na zakrojone na szeroką skalę konsultacje przed spodziewanym atakiem na Iran" - zauważa dziennik "Polska".
Sytuacja może przerodzić się w wojnę, zgubną dla całego świata.
Jeśli Izrael uderzy, USA dołączą
USA dołączą się do Izraela, jeśli ten zdecyduje się zaatakować irańskie instalacje nuklearne twierdzi dziennik "Haarec". Najbardziej opiniotwórcza gazeta codzienna Izraela powołuje się przy tym na wypowiedź amerykańskiego wojskowego Charlesa F. Walda - byłego wiceszefa Europejskiego Dowództwa armii USA. Zdaniem Walda, Izrael mimo potężnego potencjału militarnego, nie jest raczej w stanie sam przeprowadzić operacji przeciw irańskim instalacjom nuklearnym. Amerykański wojskowy przemawiał podczas dorocznej konferencji Washington Institute for Near East Policy.
Dodał, że jeśli "nasz wspaniały sojusznik" zdecyduje się uderzyć, by powstrzymać Iran przed wejściem w posiadanie broni atomowej, powstanie presja, by USA stanęły u boku Izraela.
Wald, który jest zwolennikiem zdecydowanej politykiem USA wobec Iranu, zachęcał administrację Obamy na łamach prasy do przygotowania militarnego ataku na irańskie ośrodki atomowe.