Tomasz Terlikowski nie kryje oburzenia: dyplomacja Watykanu to żenada
"To, co opowiada kard. Parolin jest oburzające. Zamiast apelować do Rosji o zaprzestanie bombardowania miast (...) on wzywa do zaprzestania 'eskalacji słownej'. (...) on nie ma nawet odwagi, żeby Rosję wskazać jako winowajcę" - pisze na Twitterze Tomasz Terlikowski. Zdaniem publicysty dyplomacja Watykanu to "żenada".
08.03.2022 | aktual.: 08.03.2022 14:29
Watykański sekretarz stanu zajął stanowisko dot. wojny w Ukrainie. Kardynał Pietro Parolin - w wywiadzie dla Tv2000 - powiedział, że działania Stolicy Apostolskiej obejmują kilka poziomów. Jednym z nich ma być zaprzestanie "eskalacji słownej".
Do tych słów watykańskiego sekretarz stanu odniósł się Tomasz Terlikowski, który napisał w mediach społecznościowych, że, "to, co odpowiada kard. Pietro Parolnin jest oburzające".
Zobacz też: "Bardzo mocna teza”. Ekspert o możliwym rozwiązaniu ws. Kremla
Komentarz Tomasza Terlikowskiego do słow kard. Parolina. "Żenujące tchórzostwo drugiej osoby Stolicy Apostolskiej"
"Zamiast apelować do agresora o zaprzestanie bombardowania miast, zabijania cywili, niszczenia infrastruktury, także niszczenie cerkwi, zamiast wezwać Rosję do wycofania i zaprzestania zbrodniczej agresji, on nie ma nawet odwagi, żeby Rosję wskazać jako winowajcę" - czytamy.
Terlikowski dodał, że kardynał opowiada natomiast o tym, co Stolica Apostolska może zrobić. Dziennikarz przytoczył słowa duchownego o "gotowości zaangażowania się w zatrzymanie użycia broni i negocjowaniu porozumienia" i wspomniał o "eskalacji słownej".
Publicysta przytoczył także stanowisko kardynała, który powiedział, że "kiedy zaczyna się używać pewnych słów i wyrażeń, to one tylko zaogniają emocje i w sposób niemal naturalny, nierozważny, prowadzą do użycia całkiem innych środków, czyli śmiercionośnej broni, którą widzimy w akcji w tej chwili na Ukrainie".
Terlikowski w swoim wpisie zaznaczył, że widzi "żenujące tchórzostwo drugiej osoby Stolicy Apostolskiej". Jego zdaniem jet to "chory lęk przed wskazaniem winnych trwającej w Ukrainie wojny.
Dziennikarz zaznaczył, że gdy słyszy tego typu "pobożne pitu-pitu". To ma ochotę "eskalować słownie". "Ale powstrzymam się i napiszę tylko tyle, że tego rodzaju słowa niewiele mają wspólnego z Ewangelią, a wiele z dyplomatycznym tchórzostwem".
Źródło: Twitter, vaticannews.va