Wojna w Ukrainie. Błędy dowódców Putina. "Widok, który trąci desperacją"
Rosyjscy żołnierze używają do kamuflażu czołgów i pojazdów opancerzonych gałęzi, siana, a nawet dywanów, co analitycy uważają za brak wyrafinowania i dowód na nieprzygotowanie Rosjan do prowadzenia długotrwałej wojny na Ukrainie - informuje "Washington Post".
Na zdjęciach i filmach z rosyjskim sprzętem widać sposób kamuflażu, który zdaniem analityków z USA, świadczy o nieprzygotowaniu do wojny ze strony dowództwa wojsk Putina.
Na jednym z nagrań widać rosyjski transporter opancerzony, który został przykryty "czymś, co przypomina młode sosny" - informuje "Washington Post"
Amerykański dziennik zauważa, że na innych filmach rosyjskie pojazdy są przykryte sianem, dywanami czy innego rodzaju ciężkim materiałem.
Zobacz też: Ukraińscy żołnierze w polskich szpitalach? Wiceminister Kraska: Jesteśmy gotowi
- To widok, który trąci desperacją - skomentował Mike Jason, emerytowany oficer wojsk USA, który służył w Iraku i Afganistanie.
- Tkaniny mogą pomóc w ukryciu, ale mają ograniczone zastosowanie w czasach dronów i zdjęć satelitarnych, sprawiając, że kamuflaż ma na celu głównie oszukanie ludzkich oczu - ocenił Jason.
Przeczytaj też: Legion "Wolna Rosja" będzie walczył po stronie Kijowa
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wojna w Ukrainie. "Szereg taktycznych błędów Rosjan"
Brak nowoczesnej siatki maskującej jest najnowszym przykładem tego, co analitycy nazywają szeregiem taktycznych błędów Rosjan od czasu rozpoczęcia inwazji na Ukrainę - pisze "Washington Post".
Rob Lee, przedstawiciel amerykańskiego think tanku FPRI, uważa, że nieprofesjonalny rosyjski kamuflaż może "świadczyć o nadmiernej pewności rosyjskich dowódców, że ta wojna będzie łatwa, a ukraiński rząd szybko upadnie".
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski