Trwa ładowanie...
myśliwi
Tomasz Molga
13-07-2018 16:24

Wojna u myśliwych. PZŁ chce zakazu publikowania zdjęć z polowań

Polski Związek Łowiecki nakłada cenzurę na swoich członków. Chce zakazu publikowania w mediach społecznościowych zdjęć z polowań. Zwłaszcza tych drastycznych, przedstawiających upolowane zwierzęta.

Wojna u myśliwych. PZŁ chce zakazu publikowania zdjęć z polowańŹródło: East News, fot: Karol Makurat/REPORTER
d113gvp
d113gvp

Ma to być koniec wciąż powracających w mediach historii zaczynających się podobnymi tytułami: "myśliwy zabił", "myśliwy zastrzelił" itd. Wiele z takich publikacji było inspirowanych internetowymi przechwałkami polskich myśliwych o tym, co udało im się upolować.

"Proszę, aby uczulić myśliwych w zakresie ograniczenia działań w postaci publikowania na portalach internetowych, w tym portalach społecznościowych, fotografii i filmów przedstawiających sceny z polowań. Tego rodzaju działanie nie jest w żaden sposób związane z promocją łowiectwa wśród społeczeństwa, a niejednokrotnie przynosi odwrotny skutek" - czytamy w piśmie Piotra Jenocha, łowczego krajowego PZŁ, skierowanym do szefów kół łowieckich.

Ograniczenie to reakcja PZŁ w sprawie ostatniego programu "Alarm" w TVP. Poświęcono go działalności myśliwych. Pokazano m.in. drastyczne fragmenty filmów dokumentujących patroszenie jelenia po polowaniu, strzałów do saren, pokotów, na których układa się zabite zwierzęta. Autorami ujęć byli zaś sam uczestnicy polowań. W programie wystąpił w również właściciel mini zoo w Białowieży, u którego myśliwy i weterynarz przyjechali wykonać odstrzał świniodzików. Program - jak nie trudno się domyślić - wywołał falę krytycznych komentarzy na temat polskich łowców.

Zobacz także: Paweł Lisicki: dla mnie Parada Równości na błoniach jasnogórskich to bluźnierstwo

Myśliwi chcą się chwalić

Tymczasem na poświęconych łowiectwu forach internetowych zawrzało. Część myśliwych nie chce się zgodzić na ograniczenie. Nazywają zalecenia łowczego cenzurą, chcą bronić prawa do pokazywania swojego hobby.
- To mamy przejść do podziemia? To tak jakbyśmy przyznali, że robimy coś złego - komentuje jeden z myśliwych.
- Nie mam zamiaru nie publikować swoich zdjęć - dodaje inny.

d113gvp

Dla wielu z nich zdjęcie z ustrzeloną zwierzyną to pamiątka mocnych przeżyć z polowania. Jednak w praktyce mało kto potrafi zrozumieć chęć myśliwych do pokazywania się na tle zabitej zwierzyny.

Facebook.com
Źródło: Facebook.com, fot: WP

Ostatnio głośno było o młodym myśliwym, który na pielgrzymkę do Sanktuarium Matki Bożej Tuchowskiej przyniósł spreparowanego lisa ułożonego w koszyczku i ozdobionego jarzębiną. Najłagodniejsze komentarze pod zdjęciem to: "chore", "żenujące", "straszne" czy "patologia". Części z nic nie da się cytować.

W rozmowie z WP Diana Piotrowska, rzecznik PZŁ tłumaczy, że w ten sposób organizacja myśliwych chce koordynować politykę informacyjną i wizerunkową. Jak przekonuje, wiele z publikowanych spontanicznie i bez namysłu zdjęć wzbudzało krytykę społeczeństwa. Łowiectwo można pokazać również w bardziej estetyczny sposób. PZŁ chce, aby myśliwi przed publikacją czegokolwiek zastanowili się, czy faktycznie materiał nadaje się do pokazania ludziom.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d113gvp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d113gvp
Więcej tematów