PolskaWojna o toaletę w Poznaniu - ofiar jeszcze nie ma

Wojna o toaletę w Poznaniu - ofiar jeszcze nie ma

Już kolejny miesiąc na rynku Łazarskim w Poznaniu stoją dwie przenośne toalety, które muszą wystarczyć handlowcom i mieszkańcom. Budowa nowego szaletu, który miałby powstać w jednej z kamienic (koło placu ze sprzedawanymi kwiatami), przeciąga się ze względu na odwołanie grupy jej lokatorów. Sprawa rozpatrywana jest w Samorządowym Kolegium Odwoławczym.

- Pisaliśmy w maju pismo do SKO, aby w interesie publicznym przyspieszyć wydanie decyzji - mówi Maciej Dźwig, dyrektor Usług Komunalnych. - Mam jednak nadzieję, że uda się sprawę rozwiązać jak najszybciej, być może jeszcze we wrześniu.

Szalet miejski na pobliskim skwerze został rozebrany, a tymczasowo na płycie rynku, tuż obok stoisk, postawione zostały dwie przenośne toalety, które podczas upalnego lata stawały się kłopotliwym dodatkiem.

- Na skwerze w miejscu ubikacji rosną kwiatki, a tam stoją toi toie i to zaraz obok straganów. Jak jest ciepło, to jeszcze dolatują niemiłe zapachy - mówi Cecylia Adamczak, jedna z mieszkanek dzielnicy. - To nie powinno tak być, że w okolicach ulicy Głogowskiej, gdzie panuje bardzo duży ruch, brakuje toalety publicznej.

- Przy rynku Łazarskim stoją dwie przenośnie toalety. Jako optymalne miejsce wskazała je nam spółka Targowiska - mówi Maciej Dźwig.

Przenośne toalety na początku czyszczone były codziennie, teraz robi się to co drugi dzień. Usługi Komunalne tłumaczą to oszczędnościami, bo codzienne sprzątanie kosztowało 2,5 tysiąca złotych miesięcznie.

Brud i nieprzyjemne zapachy to nie jedyne słabości przenośnych toalet wskazywane przez mieszkańców. Są one też przewracane w nocy przez wandali. Właśnie takich i podobnych sytuacji obawiają się mieszkańcy kamienicy, w której powstać ma nowy szalet. Nie wystarczyły zapewnienia, dyrekcji i przedstawicieli miasta, że z nowoczesnej toalety nie będą dochodzić nieprzyjemne zapachy, a miejsce będzie codziennie sprzątane w środku i na zewnątrz (np. odśnieżane zimą), a przed wandalami czy kłopotliwymi klientami toalety chronić będzie monitoring. - Gwarantuję, że toaleta będzie miała wysoki standard, taki jak na Starym Rynku i będzie spełniała rygorystyczne wymogi - przekonuje dyrektor.

O wyborze kamienicy na lokalizację szaletu zadecydowały koszty. Nie było zgody konserwatora miejskiego na modernizację starego i zniszczonego szaletu, a jedynie na budowę podziemnej toalety, co byłoby droższym rozwiązaniem, gdyby spełnić wymagania przystosowania jej do potrzeb niepełnosprawnych. Dlatego zdecydowano się na wynajęcie lokalu miejskiego.

- Mamy nadzieję, że wkrótce zaczniemy remont - mówi Maciej Dźwig. - Nie działa już łaźnia miejska, więc tam gdzie jest to możliwe, zamierzamy instalować prysznice. Będą też one na rynku Łazarskim, aby mogli z nich korzystać choćby handlowcy.

Jedyna taka toaleta publiczna z prysznicami jest na Ostrowie Tumskim. Ma ona jeszcze w tym roku przejść gruntowny remont. Kończą się za to prace w Arkadii, a znajdujący się tam szalet będzie wkrótce udostępniony mieszkańcom.

Automatyka odpowie na potrzebę

Od połowy przyszłego roku w związku z programem rozwoju sieci szaletów miejskich mają pojawiać się pierwsze z ośmiu automatycznych toalet. Wybrane lokalizacje to skrzyżowania ulic: Królowej Jadwigi i Dolnej Wildy, Królowej Jadwigi i Garbary, Hetmańskiej i 28 Czerwca 1956 r., Żeromskiego i Dąbrowskiego, Roosevelta i mostu Teatralnego, a także okolice pętli autobusowych na Starołęce i koło cmentarzy przy ulicy Warszawskiej oraz na Junikowie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)