Wojewoda: uchylę uchwałę, jak tylko ją dostanę

Pytany, kiedy uchyli uchwałę Sasin powiedział, że zaraz po tym jak przewodniczący Rady mu ją dostarczy. Dodał, że przewodniczący ma na to, według prawa, siedem dni.

Jak tylko dostanę uchwałę, to od razu przekazuję ją prawnikom do oceny pod względem prawnym. Ale ta ocena jest jednoznaczna. Oczywiste, że będzie to decyzja stwierdzająca nieważność tej uchwały - podkreślił Sasin.

Jak dodał, uchwała "nie zmienia niczego" i po jej uchyleniu, jeśli Rada Warszawy nie stwierdzi wygaśnięcia mandatu prezydent stolicy, on wyda zarządzenie zastępcze stwierdzające wygaśnięcie.

Zgodnie z przepisami rada miasta ma na stwierdzenie wygaśnięcia mandatu prezydenta 30 dni od otrzymania od wojewody odpowiedniego wniosku. W przypadku sprawy Gronkiewicz-Waltz termin ten mija 1 marca.

Wojewoda podkreślił, że nie będzie czekał na rozstrzygnięcie sądu administracyjnego w sprawie mandatu Gronkiewicz-Waltz tylko będzie wnioskował o powołanie osoby pełniącej obowiązki prezydenta stolicy.

Sasin powiedział później w radiu TOK FM, że teoretycznie 2 marca osoba p.o. prezydenta stolicy może się pojawić w Ratuszu.

Pytany, czy gdyby sąd administracyjny orzekł, że wygaszenie mandatu Gronkiewicz-Waltz nie powinno było nastąpić, decyzje podejmowane przez osobę pełniąca obowiązki prezydenta Warszawy będą ważne, powiedział że nie ma co do tego wątpliwości, bo osoba p.o. prezydenta będzie powołana zgodnie z prawem.

Jako "żenujące" określił tłumaczenia Gronkiewicz-Waltz, która twierdzi, że nie musiała składać oświadczenia dotyczącego działalności gospodarczej męża, bo nie prowadzi on tej na terenie Warszawy.

W sytuacji, gdy ma się firmę prowadzącą działalność w całym kraju, ale mającą siedzibę w Warszawie i rozliczającą się ze swoich dochodów w urzędzie skarbowym w Warszawie, trudno uznać, że ta firma w Warszawie nie działa - stwierdził wojewoda.

Na czwartkowym posiedzeniu Rady Miasta Gronkiewicz-Waltz powtórzyła swoje wyjaśnienia na temat oświadczenia majątkowego jej i oświadczenia o działalności gospodarczej jej męża, które zostało złożone po terminie. Stwierdziła, że tego oświadczenia w ogóle nie musiała składać, bo jej mąż nie prowadzi działalności gospodarczej na terenie Warszawy.