Wojewoda lubelski wygrał w sądzie z organizatorem Marszu Równości. "Pozew bezprzedmiotowy"
Wojewoda lubelski Przemysław Czarnek nazwał Marsz Równości formą promocji "zboczeń, dewiacji, wynaturzeń". Jak uznał sąd w Lublinie, miał do tego prawo, gdyż w Polsce panuje wolność słowa.
Czarnek wzywał do bojkotu wydarzenia i apelował, by organizatorzy marszu nie promowali "zboczeń, dewiacji, wynaturzeń". Przekonywał również, że to "działanie przeciwko Lublinowi i jego społeczności". Za te słowa pozwał go organizator Marszu Równości Bartosz Staszewski.
Jak informował działacz i reżyser, pozew dotyczył "przestępstwa pomówienia za pomocą środków masowego komunikowania", a konkretnie "pomówienia o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć w opinii publicznej oraz narazić na utratę zaufania potrzebnego dla prowadzonej działalności społeczne".
Sąd rejonowy w Lublinie umorzył sprawę. W uzasadnieniu czytamy, że "ustalenie, czy zarzuty wobec Przemysława Czarnka są prawdziwie, jest bezprzedmiotowe z dwóch względów: oceny nie podlegają testowi prawdy, a po drugie wolność wypowiedzi w ramach debaty publicznej dotyczy wszystkich jej uczestników, w tym także polityków". Sędzia dodał, że "zbędnym jest" ocena wypowiedzi Czarnka pod kątem prawnym.
Źródło: wyborcza.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl