PolskaWojciech Wierzejski: nie stawiamy warunków ws. rządu

Wojciech Wierzejski: nie stawiamy warunków ws. rządu

My tutaj nie będziemy stawiali warunków personalnych, ani negatywnych w sprawie tego kogo pan Marcinkiewicz ma usunąć, bo najpierw musiałby siebie usunąć jako szefa gabinetu politycznego pana Buzka. Ale już takich spraw się nie czepiamy. Ani nie stawiamy warunków pozytywnych czyli kogo Liga Polskich Rodzin miałaby proponować - powiedział Wojciech Wierzejski, poseł i skarbnik LPR, gość "Salonu Politycznego" Trójki.

03.11.2005 | aktual.: 03.11.2005 11:47

Krystian Hanke: Gdyby miał pan w skali od 1 do 5 ocenić rząd Kazimierza Marcinkiewicza to jaką notę by pan wystawił?

Wojciech Wierzejski: Myślę, że ze 3 punkty bym dał, dlatego, że jest to rząd autorski i jak widać składający się z wielu fachowców, ekspertów, i rzeczywiście tak jak zapowiadał pan Marcinkiewicz - on nie jest aż tak upolityczniony jak na początku wyglądał, że będzie. Natomiast jest to rząd, w którym bardzo wiele osób ma doświadczenia pracy, współpracy z rządem Jerzego Buzka. Myśmy przed tym ostrzegali, że pomimo tego, że Prawo i Sprawiedliwość z Platforma Obywatelską koalicji nie zawarło to jednak osoby związane z Platformą i związane z rządem Buzka stanowią 6 osób na 19 z tego gabinetu.

Prezes LPR Marek Kotlinowski mówił, że przeszkodą w poparciu tego gabinetu może być osoba minister finansów Teresy Lubińskiej, członkini Unii Wolności, byłej doradczyni Leszka Balcerowicza. Wśród ministrów, którzy się Lidze nie podobają wymienia się tez szefa MON Radka Sikorskiego oraz MSZ Stefana Mollera. Jak rozumiem PiS nie ma co liczyć na poparcie LPR dla takiego składu rządu?

- Nie tylko pani Lubińska, pan Moller i pan Sikorski, który ma podwójne obywatelstwo, a jest ministrem obrony narodowej nie cieszą się naszym zaufaniem, ale pamiętamy, że pan Szyszko był ministrem za Buzka, pan Ujazdowski był ministrem za Buzka, pan Woźniak był doradcą Buzka do spraw infrastruktury. Jaka była infrastruktura za Buzka to wiemy. Pan Religa to jest człowiek związany z Platforma Obywatelską, to jest jasne. Pani Gęsicka też była podsekretarzem stanu, wiceministrem w rządzie Buzka.

Te wszystkie osoby nie budzą naszego zaufania, dlatego, że my bardzo krytycznie oceniamy ekipę Buzka. Pewnie równie krytycznie jak ekipę Belki czy wcześniej Cimoszewicza czy Millera. Czy rząd może liczyć na poparcie Ligi? Wszystko to zależy od rozmów, które będą miały miejsce pomiędzy Ligą Polskich Rodzin, a PiS-em. Jest małe prawdopodobieństwo na to, żeby Liga poparła taki gabinet, dlatego, że mamy nieodparte wrażenie, że rząd ten będzie mimo całych szumnych wypowiedzi w kampanii wyborczej o polityce prospołecznej, proprodukcyjnej, proeksportowej - będzie mimo wszystko wspierał rynki kapitałowe i wielkie koncerny - czyli to, co ma wspólnego z PO.

Czy usunięcie tych wymienionych ministrów to jest warunek Ligi Polskich Rodzin?

- Nie, my tutaj nie będziemy stawiali warunków personalnych, ani negatywnych w sprawie tego kogo pan Marcinkiewicz ma usunąć, bo najpierw musiałby siebie usunąć jako szefa gabinetu politycznego pana Buzka. Ale już takich spraw się nie czepiamy. Ani nie stawiamy warunków pozytywnych czyli kogo Liga Polskich Rodzin miałaby proponować.

Dla nas sytuacja jest niezrozumiała, że ugrupowanie, które od trzech lat szło pod hasłem - i dzięki temu między innymi wygrało wybory - że będzie konstruktywna koalicja z Platformą Obywatelską i realizowanie wspólnego programu - od samego początku od kiedy osiągnęło sukces wyborczy (a jest to sukces na poziomie dwudziestu paru procent), nie podjęło rozmów z nikim na temat koalicji i proponuje gabinet mniejszościowy, autorski, kiedy wszystkim wiadomo, że takie gabinety nie sprawdzają się w polityce. I jednak mimo wszystko potrzebna jest koalicja rządząca. PiS - wydaje mi się - uległ mimo wszystko takiej namiętności, którą jest władza, jak najwięcej władzy za wszelką cenę. Oby na tym Polska nie straciła. Obyśmy nie obserwowali wywrócenia się tego gabinetu.

A co w takim razie musi się stać, żeby Liga poparła - poza fiaskiem rozmów koalicyjnych - PO i PiS?

- To jest jeden z elementów, który cieszy, że PiS nie idzie w koalicję z Platformą Obywatelską. Za to ma już u nas punkt, bo to oznacza przynajmniej częściowe wycofanie się z deklaracji pewnych wspólnych liberalnych stanowisk. Np. prywatyzacji, która miałaby mieć miejsce przynajmniej w służbie zdrowia - przeciwko czemu jesteśmy - czy dalszego prywatyzowania majątku narodowego.

Co musiałby zrobić PiS? PiS musiałby przede wszystkim odpowiedzieć na nasz list, który wystosowaliśmy kilka tygodni temu do pana Marcinkiewicza z propozycją rozmów programowych. My tam zawarliśmy 10 punktowy program, który mówi o renegocjacji naszego traktatu koncesyjnego w zakresie rolnictwa i rybołóstwa. Jest rzeczą skandaliczną - mówię to jako były poseł do Parlamentu Europejskiego - że Polska jest najbardziej pokrzywdzona ze wszystkich krajów Unii Europejskiej w zakresie dopłat do rolnictwa.

Wiem, że nowy minister pan Jurgiel juz zapowiedział, że te renegocjacje nastąpią, ale tutaj co innego mówił Kaczyński, co innego Marcinkiewicz. Musimy mieć jasną deklarację co do tego. Musimy mieć jasną deklarację co do zwiększenia nakładów na oświatę i naukę, musimy mieć jasną deklarację co do chęci i woli rozliczenia całego okresu prywatyzacji. Pamiętamy jak ministrem sprawiedliwości był pan Lech Kaczyński, prezesem NIK-u, prezydentem Warszawy - to tak naprawdę nie było żadnych poważniejszych rozliczeń tego naszego procesu prywatyzacji.

My musimy mieć tutaj jasną, zdecydowaną deklarację, że nastąpi rozliczenie afer i liberalnych i postkomunistycznych. I to są takie najważniejsze rzeczy. Rolnictwo, oświata, rozliczenie afer. Gdy to zostanie zadeklarowane, gdy będziemy mieli gwarancje, że nasze projekty ustaw, które już wnieśliśmy - między innymi projekt dekomunizacji - żeby aparatczycy SB i PZPR nie pełnili funkcji publicznych w państwie polskim, w IV Rzeczpospolitej jak mówił pan Kaczyński - to wówczas jesteśmy w stanie ten rząd wesprzeć, a przynajmniej zachować się neutralnie czyli wstrzymać się podczas tego głosowania.

Który wariant jest bardziej prawdopodobny pana zdaniem?

- Najprawdopodobniej wstrzymamy się podczas tego głosowania. Po 1, żeby nie wpychać PiS-u w ramiona Platformy Obywatelskiej - co byłoby większym złem dla Polski i oddalałoby PiS jeszcze bardziej od naszej propozycji koalicji takiej prospołecznej i pronarodowej, a z drugiej strony - nie ponosilibyśmy odpowiedzialności za ministrów, z których ponad połowy nie akceptujemy.

Czy pan też uważa, że w Młodzieży Wszechpolskiej nie ma kryzysu, a to co powstaje - czyli Ruch Młodych - to nie jest próba zmiany wizerunku?

- Ja byłem prezesem Młodzieży Wszechpolskiej 6 lat temu. Myślę, że kryzysu nie ma. Ta formacja bardzo wielu polityków mojego pokroju wydała do polityki, do Parlamentu i teraz po prostu ma problem z tym, że jest tam bardzo wielu młodych działaczy. Kiedyś była to organizacja czysto akademicka, studencka. Teraz jest to organizacja licealna i gimnazjalna. Jest wielu młodych ludzi, często o bujnych temperamentach i żywiołowym podejściu do pewnych spraw.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)