Wojciech Kałuża domaga się przeprosin od dziennikarza
Marszałek województwa śląskiego Wojciech Kałuża domaga się od dziennikarza przeprosin i 75 tys. zł zadośćuczynienia. Przedstawiciel mediów nie zgadza się z oskarżeniami.
- To próba naruszenia wolności mediów i zastraszenia mnie – skomentował w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Witold Pustułka, były dziennikarz "Dziennika Zachodniego" i prezes Wydawnictwa Górniczego w Katowicach, oskarżany o naruszenie dóbr osobistych Wojciecha Kałuży.
Chodzi o dwa wpisy Witolda Pustułki na Facebooku. Pojawiły się w nich takie stwierdzenia jak: "pokażemy wszystkie twoje numery" i "już się bój ujawnienia tych wszystkich nieprawidłowości/numerów". Zdaniem prawnika Kałuży są to pomówienia, które sugerują, że marszałek działa niezgodnie z prawem.
Za naruszenie dóbr osobistych prawnik uznał także m.in. sugestie dotyczące tego, że Wojciech Kałuża razem z marszałkiem województwa Jakubem Chełstowskim dla własnych interesów doprowadzili do oskarżenia o korupcję i odwołania dyrektor szpitala św. Barbary w Sosnowcu.
Zdaniem prawnika w dobre imię Kałuży uderzyć miało także pisanie o jego "prywatnym województwie" i oskarżanie go o powodowanie zmian personalnych w regionie do celów prywatnych.
Kałuża chce się wybielić
Dziennikarz: to śmieszne
- Uważam, że to śmieszne. O moralności i etyce Wojciech Kałuża nie powinien nikogo pouczać. To on zdradził i oszukał swoich wyborców, a moje wpisy były kulturalne. Kałuża zasługuje na o wiele większą infamię – skomentował dziennikarz Witold Pustułka.
Przypomnijmy, że Wojciech Kałuża zdradził wyborców swoich oraz Koalicji Obywatelskiej i w 2018 roku nieoczekiwanie przeszedł do PiS. Tym samym opozycja straciła przewagę nad PiS w sejmiku, a władza w województwie została zagwarantowana partii Jarosława Kaczyńskiego. W zamian za to sam Kałuża został marszałkiem województwa.
Po tym przejściu znajomi Wojciecha Kałuży zajęli kluczowe stanowiska w najważniejszych spółkach podlegających marszałkowi województwa śląskiego.
- Ludzie od Kałuży są w spółkach województwa. Tak naprawdę to on rządzi tymi kluczowymi. Dla nas to bywa lekko wkurzające, bo dzięki Kałuży trafiają tam osoby, które z PiS nie miały nic wspólnego – opowiadał rozmówca "Gazety Wyborczej".
Przeczytaj też: Byli w PiS. Joachim Brudziński wywołał ich do tablicy. Odpowiadają na porównanie z Wojciechem Kałużą
Źródło: "Gazeta Wyborcza"