Wniosek o uchylenie immunitetu Siemiątkowskiego już w Sejmie
Prokuratura Krajowa przesłała już Sejmowi
wniosek o uchylenie immunitetu posłowi SLD Zbigniewowi
Siemiątkowskiemu, któremu poznańska prokuratura chce postawić
zarzut ujawnienia tajemnicy państwowej i spowodowania przecieku ze
śledztwa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wobec spółki PERN
zarządzającej ropociągami.
Prokurator krajowy Karol Napierski przyznał, że ma świadomość, iż wnioskiem tym już nie zdąży się zająć obecny Sejm. Wnioski o uchylenie immunitetu wysyłamy bez względu na stadium kadencji parlamentu - podkreślił.
Dodał, że jeśli jakiś poseł sam nie zrezygnuje z immunitetu, to losy wniosku zależą od tego, czy będzie wybrany na nową kadencję. Wtedy skierujemy do Sejmu ponowny wniosek, a jeśli nie będzie wybrany, będzie do dyspozycji prokuratury jako osoba nie chroniona już immunitetem - dodał.
W marcu 2004 r. Siemiątkowski, wówczas szef Agencji Wywiadu, miał być autorem przecieku ze śledztwa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wobec nieprawidłowości w PERN, spółce zarządzającej ropociągami. Funkcjonariusze ABW z Bydgoszczy podsłuchali rozmowę Renaty K. (działaczki SLD i znajomej Siemiątkowskiego) z płockim przedsiębiorcą Markiem G., który miał zlecenia z PERN. Powołując się na rozmowę z ministrem od służb specjalnych, Renata K. miała poradzić przedsiębiorcy, by "poczyścił sobie" umowę z państwową firmą. Według "Rzeczpospolitej", w stenogramie z podsłuchu pada nazwisko Siemiątkowskiego.
Gdy w grudniu 2004 r. sprawa wyszła na jaw - w wyniku prac sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen - "Gazeta Wyborcza" w artykule pt. "SLD boi się nowych Starachowic" napisała, że bydgoska ABW przez 9 miesięcy nie poinformowała prokuratury o tym, co udało się jej podsłuchać. ABW replikowała, że to nieprawda, bo funkcjonariusze z Bydgoszczy "niezwłocznie podjęli czynności przewidziane stosownymi przepisami".
W czerwcu "Rzeczpospolita" napisała o przygotowanym przez prowadzącą śledztwo Prokuraturę Okręgową w Poznaniu wniosku o uchylenie immunitetu Siemiątkowskiego. Wniosek, który jest ściśle tajny, wpłynął do Prokuratury Krajowej 29 lipca.
Siemiątkowski zdecydowanie zaprzecza, aby przekazywał tajne informacje. W rozmowach z różnymi ludźmi, również z panią Renatą K., posiłkować się mogłem wiedzą, którą miałem jako poseł i jako uważny czytelnik polskich gazet - mówił. Wyjaśniał, że dwu- lub trzykrotnie rozmawiał z Renatą K. W trakcie tych rozmów nie mówiłem o sprawach objętych klauzulą tajności. Co najwyżej mogłem się dzielić wątpliwościami, które dotyczyły Płocka i aktywistów płockich SLD - powiedział.
Nie odpowiedział na, czy sam zrzeknie się immunitetu. Poseł kandyduje w wyborach parlamentarnych z list SLD. Wyborcy zdecydują - oświadczył. Podkreślił, że nie wie, o co dokładnie jest podejrzewany.
Za ujawnienie tajemnicy państwowej grozi do 5 lat więzienia.