PolskaWniosek o aresztowanie Krzysztofa R.

Wniosek o aresztowanie Krzysztofa R.

Do Sądu Rejonowego w Katowicach wpłynął wniosek o aresztowanie podejrzanego o współpracę z mafią paliwową detektywa i byłego posła Samoobrony Krzysztofa R. Decyzja w tej sprawie prawdopodobnie zapadnie we wtorek rano - powiedziała wiceprezes sądu Joanna Sienkiewicz-Bitka.

Wniosek o aresztowanie Krzysztofa R.
Źródło zdjęć: © PAP

24.07.2006 | aktual.: 24.07.2006 20:44

R. został zatrzymany w nocy z soboty na niedzielę przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jest podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, pranie brudnych pieniędzy, powoływanie się w zamian za korzyści majątkowe na wpływy w instytucjach państwowych i poświadczanie nieprawdy.

Szef Prokuratury Okręgowej w Katowicach Krzysztof Sierak powiedział, że wniosek o aresztowanie R. jest motywowany surową karą grożącą podejrzanemu oraz możliwością utrudniania przez niego postępowania. Jego pozostawanie na wolności groziłoby utratą materiału dowodowego - powiedział prok. Sierak.

Po skierowaniu wniosku o aresztowanie sąd ma dobę na jego rozpatrzenie. Według Sienkiewicz-Bitki, posiedzenie sądu w tej sprawie odbędzie się w poniedziałek wieczorem. Choć decyzja sądu może zostać opublikowana jeszcze w poniedziałek, doświadczenie uczy, że bardziej prawdopodobne jest ogłoszenie jej we wtorek rano - oceniła sędzia.

Zatrzymanie R. jest związane z prowadzonym od 2002 r. śledztwem w sprawie śląskiego barona paliwowego Henryka M. To aresztowany od kilku lat właściciel firmy paliwowej z Siemianowic Śląskich, podejrzany o pranie brudnych pieniędzy i przestępstwa, które naraziły Skarb Państwa na straty sięgające setek milionów złotych. Zdaniem prokuratury, współdziałając z M. Krzysztof R. naraził państwo na stratę 3 mln zł.

Według ABW i prokuratury, zgromadzony materiał dowodowy uzasadnia podejrzenie, że Krzysztof R. pomógł Henrykowi M. w "wypraniu" pieniędzy pochodzących z przestępstw paliwowych. Miał zgłosić w urzędzie skarbowym przyjęcie od niego fikcyjnej pożyczki w wysokości 500 tys. zł.

Powołując się na wpływy w Sejmie i organach ścigania detektyw miał też zapewniać Henryka M., że uniknie on odpowiedzialności karnej. Po zatrzymaniu "barona" miał zaś obiecywać mu załatwienie wyjścia za kaucją i odpowiadanie z wolnej stopy.

Z ustaleń śledztwa wynika, że aby zalegalizować zapłatę za te przysługi Krzysztof R. wystawił w ramach kierowanych przez siebie firm faktury VAT na łączną kwotę ponad 2,5 mln zł za fikcyjne konsultacje i doradztwo na rzecz firmy Em-Trans, której współwłaścicielem był Henryk M.

Jak po długotrwałym niedzielnym przesłuchaniu informował obrońca R., detektyw nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i złożył obszerne wyjaśnienia.

W niewinność R. wierzą pracownicy jego biura detektywistycznego. "W swojej wieloletniej działalności kierował się zawsze prawdą, uczciwością oraz dbaniem o dobro innych ludzi. Przez wiele lat wykazywał się ogromną skutecznością w zwalczaniu przestępczości zarówno w kraju, jak i za granicą" - napisali w komunikacie.

Jak dodali, pracując z Krzysztofem R. i biorąc z niego przykład, "nauczyli się, jak pomagać ludziom". Zapowiadają, że będą nadal prowadzić jego biuro detektywistyczne.

Według szacunków podawanych przez ABW, działalność Henryka M. i współpracujących z nim ludzi w latach 1999-2003 naraziła Skarb Państwa na straty w wysokości ok. 430 mln zł. Chodzi o zobowiązania w zakresie podatku akcyzowego, VAT oraz odsetek.

W całej sprawie podejrzanych jest 36 osób, 10 z nich zostało aresztowanych. Na poczet przyszłych kar zabezpieczono u podejrzanych 54 mln zł.

Według śledczych, w przestępczy proceder zaangażowani byli inspektorzy Urzędu Kontroli Skarbowej w Katowicach oraz osoby reprezentujące środowiska polityczne i prawnicze, którym przedstawiono zarzuty między innymi przyjęcia korzyści majątkowej oraz prania brudnych pieniędzy.

W ramach śledztwa ABW zatrzymano m.in. kierowniczkę katowickiego Urzędu Kontroli Skarbowej Mariolę B., która miała przyjmować łapówki od Henryka M. w zamian za uprzedzanie go o planowanych kontrolach skarbowych. W grupie podejrzanych w tej sprawie osób jest także mecenas Andrzej D., do czasu zatrzymania związany z Samoobroną, któremu na początku ub. roku prokuratura zarzuciła pranie brudnych pieniędzy pochodzących z przestępstw paliwowych na kwotę ponad 73 mln zł. D. jest zawieszony w czynnościach zawodowych od 13 stycznia ubiegłego roku.

Wątek korupcyjny sprawy Henryka M. prowadzi prokuratura w Gliwicach. Na jej polecenie w maju tego roku ABW zatrzymała znanego katowickiego adwokata Romana M. Miał on - powołując się na swoje wpływy w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach - usiłować wyłudzić od Henryka M. 2 mln złotych, obiecując w zamian pomoc w uchyleniu aresztu. Miał też nakłaniać Henryka M. do składania fałszywych zeznań. Także Roman M. krótko po przedstawieniu mu zarzutów został zawieszony w wykonywaniu czynności zawodowych adwokata.

Wcześniej na polecenie gliwickiej prokuratury zatrzymano trzy osoby, m.in. radcę prawnego z Warszawy oraz byłą urzędniczkę Ministerstwa Finansów. Postawiono im zarzuty płatnej protekcji i nakłaniania świadka do fałszywych zeznań.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)