Włoskiemu Kościołowi udało się uniknąć lustracji
Włoski dziennik "La Repubblica" pisze, że w okresie faszyzmu wielu włoskich duchownych współpracowało z tajną policją. Uniknęli oni odpowiedzialności karnej dzięki amnestii z 1946 roku, która objęła wszystkich odpowiedzialnych za zbrodnie dawnego reżimu.
10.01.2007 14:28
Wśród 16 tysięcy osób, których nazwiska znalazły się po wojnie na liście wysokiego komisarza do spraw sankcji przeciwko faszystom, było wielu duchownych. "La Repubblica" pisze, że opinia publiczna, inaczej niż w Polsce, nigdy nie poznała ich nazwisk, a osoby te nie poniosły żadnej odpowiedzialności za swe czyny. Nie sprzyjał temu klimat międzynarodowy lat 40, zaś w samych Włoszech weszła w życie amnestia dla faszystów i ich współpracowników.
Procesu uniknął na przykład biskup Luigi Fogar, który od 1939 roku do końca wojny współpracował z policją polityczną OVRA, zajmującą się zwalczaniem antyfaszystów. Biskup donosił na innych duchownych, także z Watykanu, i przygotował listę mieszkających w Rzymie antynazistów niemieckich.
Współpracownikami OVRA byli szeregowi księża i proboszczowie, informujący o nastrojach wśród wiernych. Po wojnie jednak włoskiemu Kościołowi, podobnie jak innym instytucjom i organizacjom, udało się uniknąć lustracji.
Marek Lehnert