Włosi odrzucili zmiany w konstytucji
W zakończonym referendum
większość Włochów opowiedziała się za odrzuceniem ustawy o
zmianach w konstytucji - wynika z pierwszych tzw. exit polls,
podanych natychmiast po zamknięciu lokali wyborczych.
26.06.2006 | aktual.: 26.06.2006 16:44
Włoska telewizja Sky Tg 24 poinformowała, że przeciwko zmianom wypowiedziało się 52% obywateli.
Według prognoz firmy Nexus, za odrzuceniem opowiedziało się 59,4% osób, a za przyjęciem 40,6%.
Według odpowiedzialnego za organizację głosowania Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, frekwencja wyniosła 49,7%. W tym referendum jednak ze względu na jego konstytucyjny charakter nie było żadnego wymaganego progu frekwencji, by uznano je za ważne. Ostateczny wynik, który zostanie ogłoszony prawdopodobnie w najbliższych godzinach, będzie wiążący.
Ustawa - przyjęta w 2005 roku przez parlament poprzedniej kadencji z inicjatywy separatystycznej Ligi Północnej - przewidywała przekazanie znacznej części uprawnień władzom poszczególnych regionów kraju w takich dziedzinach jak oświata, służba zdrowia i administracja publiczna, a także istotne wzmocnienie pozycji premiera, ograniczenie kompetencji prezydenta i zmniejszenie liczby parlamentarzystów.
Referendum budziło ogromne emocje, gdyż obywatele, odpowiadając tylko jednym słowem "tak" lub "nie", decydowali o losie ustawy wręcz, jak się podkreśla, rewolucyjnej, bo zmieniającej aż 53 artykuły konstytucji Republiki Włoskiej.
Referendum było ważnym politycznym testem dla centrolewicowej koalicji rządowej premiera Romano Prodiego, która nawoływała do głosowania na "nie", argumentując, że wprowadzenie zmian w życie i całkowita przebudowa administracji pochłonęłyby wiele miliardów euro z budżetu, a ponadto doprowadziłoby to do głębokich podziałów w kraju.
Ustawy o zmianie konstytucji broniła natomiast centroprawicowa opozycja pod wodzą byłego premiera Silvio Berlusconiego, za rządów którego została przyjęta. Jej najgorętszym orędownikiem był lider Ligi Północnej Umberto Bossi. Groził on, że w razie przegranej przeniesie się do Szwajcarii.
Natychmiast po zamknięciu lokali wyborczych o godzinie 15.00 przystąpiono do liczenia głosów, czemu usiłowali zapobiec niektórzy politycy opozycji apelując o odłożenie tej procedury do zakończenia rozpoczynającego się o godzinie 17.00 meczu Włochy- Australia na mundialu. Ich zdaniem, z powodu emocji piłkarskich może dojść do różnego rodzaju uchybień, pomyłek, a nawet fałszerstw. Ta z pozoru błaha sprawa skłoniła MSW do zabrania głosu. Resort spraw wewnętrznych stanowczo odrzucił możliwość opóźnienia liczenia głosów ze względu na mecz.
Sylwia Wysocka