Włodzimierz Cimoszewicz: wybory przed wakacjami są w interesie państwa
Wybory przed wakacjami są w interesie państwa. Nie w tym sensie, że ten Sejm akurat jest na tyle zły, że trzeba skrócić mu kadencję, chociaż, oczywiście, zasługuje on na ostre słowa krytyki, ale dlatego, że nowo wyłoniony rząd powinien mieć więcej możliwości budowania budżetu, który przecież jest planem finansowym polityki każdego rządu na kolejny rok. I tym się kierując, powinniśmy skrócić kadencję - powiedział marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz w "Sygnałach Dnia".
02.03.2005 | aktual.: 02.03.2005 10:12
Sygnały Dnia: Opozycja w rządzie. Czy na pew no to byłaby opozycja? Dekompozycja sceny politycznej, wybory 19 czerwca, kluczowa postać — Włodzimierz Cimoszewicz. I właśnie kluczowa postać wymieniana dziś na pierwszych stronach gazet jest u nas w studiu. Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz.
Włodzimierz Cimoszewicz: Dzień dobry, kłaniam się państwu.
Sygnały Dnia: Premier Marek Belka powiedział, że pan jest kluczową postacią w tym rozdaniu.
Włodzimierz Cimoszewicz: Sam przeczytałem to w Wyborczej, przeczytam pewnie w Polityce, kiedy już będę miał ten tygodnik na biurku. Proszę pani, czuję się nieco skrępowany, ponieważ w gruncie rzeczy nie bardzo mam ochotę komentować wszystko, co się dzieje na scenie politycznej. Raczej zajmuję się tym, co powinien wykonać jeszcze Sejm. No, ale, oczywiście, trzeba się odnieść do tego, co się dzieje. Sytuacja jest oto taka, że z jednej strony ogromnemu osłabieniu uległa polska lewica, to wiadomo. SLD mimo objawów ciężkiej choroby obserwowalnych od kilku miesięcy do tej pory nie wykazał elementarnej zdolności odpowiedzi chociażby sobie samemu na pytanie, dlaczego tak się stało, jakie błędy popełniono, jakie wnioski trzeba z tego wyciągnąć. Ugrupowania do tej pory określające się jako centrowe czy centroprawicowe wyraźnie dały sobie narzucić styl mówienia o polityce charakterystyczny dla ekstremistycznej prawicy. To wszystko wywołuje duży niepokój u ludzi wierzących w wartości liberalnej demokracji, u ludzi
wierzących w klasyczne rozumienie praworządności, u ludzi zadowolonych z tego, co Polska w ciągu kilkunastu lat ciężkiego, konsekwentnego wysiłku osiągnęła w stosunkach międzynarodowych, na arenie międzynarodowej. I jest w Polsce bardzo wiele osób, pewnie nietrudno byłoby nam nawet w tym studiu takie osoby znaleźć, osób, które nie bardzo wiedzą, jak wyborcy mają się zachować...
Sygnały Dnia: W tym studiu to ja jestem i pan, panie marszałku.
Włodzimierz Cimoszewicz: Przypuszczam, że znaleźlibyśmy tutaj takie osoby, które w dniu, kiedy nastąpią wybory, nie bardzo by wiedziały, chcąc być aktywnym, czynnym obywatelem, na kogo głosować, dlatego że...
Sygnały Dnia: A pan na kogo by głosował?
Włodzimierz Cimoszewicz: Dlatego że oferta jest bardzo słaba. No więc ja przyznaję, że ja jestem taką osobą, która by miała kłopot. Wie pani, ja współtworzyłem tę tzw. postpezetpeerowską lewicę, wierząc, że Polsce jest potrzebna lewica i że także w tej dawnej, starej partii byli ludzie przyzwoici i uczciwi. I przez kilkanaście lat robiłem co potrafiłem, żeby ta formacja zyskiwała społeczne poparcie. A dzisiaj — mówię to z ręką na sercu — nie potrafiłbym uczciwie ludzi wezwać do głosowania na tę formację i zapewnić, że na pewno będzie dobrze dopóty, dopóki ta formacja sama nie dokona bardzo bolesnej operacji na sobie i nie spróbuje się uleczyć, choć czasu jest coraz mniej.
Sygnały Dnia: Tylko o tej bolesnej operacji mówi się od dłuższego czasu przy kolejnych konwencjach, przy kolejnych spotkaniach, kolejnych konwentyklach...
Włodzimierz Cimoszewicz: Ma pani absolutną rację.
Sygnały Dnia: A sondaże mówią każdego miesiąca co innego, są coraz niższe, panie marszałku. Partia demokratyczna wymusza porządkowanie lewicy. W jakim kierunku pójdzie to porządkowanie lewicy? Czy po prostu będą szybkie wybory 19 czerwca?
Włodzimierz Cimoszewicz: Wie pani, te wybory — znana jest moja opinia na ten temat — powinny odbyć się w drugiej połowie czerwca...
Sygnały Dnia: Czyli 5 maja, tak jak pan zapowiedział, Sejm będzie głosował nad skróceniem kadencji Sejmu.
Włodzimierz Cimoszewicz: Tak. Poddam te projekty uchwały Sejmu pod głosowanie. Nie wcześniej, bo nie popełniajmy pewnych błędów. Jeszcze raz przypominam, że Polska podjęła się zorganizowania niezwykle ważnej imprezy politycznej, tzw. trzeciego szczytu Rady Europy w połowie maja, zgromadzenie czterdziestu kilku przywódców państw europejskich. Jeżelibyśmy o tym zapomnieli, to po prostu dowodzilibyśmy tego, że jesteśmy jako politycy nieodpowiedzialni, niepoważni, kompromitujemy kraj.
A jednocześnie wybory przed wakacjami, bo zgodnie z tym — co także ja wielokrotnie mówiłem — leży to w interesie państwa. Nie w tym sensie, że ten Sejm akurat jest na tyle zły, że trzeba skrócić mu kadencję, chociaż, oczywiście, zasługuje on na ostre słowa krytyki, ale dlatego, że nowo wyłoniony rząd powinien mieć więcej możliwości budowania budżetu, który przecież jest planem finansowym polityki każdego rządu na kolejny rok. I tym się kierując, powinniśmy skrócić kadencję. Ale jednocześnie też powiem zupełnie otwarcie — kiedy słuchałem, w jaki sposób dyskutuje się o terminie wyborów w Polsce, to widzę w tym również wiele sztuczności, nieomalże histeryzowania. Nie ma takiej fundamentalnej różnicy między czerwcem a wrześniem, chociaż uważam, że czerwiec jest lepszym terminem.
Sygnały Dnia: Panie marszałku, ale jak pan przekona, zmobilizuje swoich kolegów z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, by głosowali za czerwcowym terminem wyborów do Parlamentu, skoro Sojusz Lewicy w większości — i taka była decyzja oficjalna — jest za wyborami jednak jesiennymi, bez głosów Sojuszu Lewicy Demokratycznej wybory odbędą się jesienią.
Włodzimierz Cimoszewicz: Wie pani, ostatecznie to wszystko rozstrzyga się w sumieniu każdego z nas. Każdy musi sam sobie odpowiedzieć na pytanie, czy swoim zachowaniem czyni coś dobrego dla państwa, czy przeciwnie. I tutaj jakieś ustalenia partyjne są, w moim przekonaniu, w pewnych sytuacjach, w pewnych krańcowych sytuacjach mniej istotne. Tak że posłowie, politycy SLD będą musieli sobie na to pytanie odpowiedzieć. Zresztą z deklaracji, które wszyscy słyszeliśmy wynika, że podobno kierownictwo tej partii czy klubu nie ma zamiaru wprowadzać tzw. dyscypliny w głosowaniu.
Sygnały Dnia: No to po co wprowadziło taką...
Włodzimierz Cimoszewicz: Proszę pani, mówiąc szczerze, nie wiem. Ja nie rozumiem, dlaczego SLD w ogóle zajmowało się tą sprawą. To jest jeden z kolejnych błędów, z przykrością to stwierdzam o własnym środowisku politycznym, ale od wielu miesięcy nie potrafię wskazać jakiegoś wyrazistego przykładu mądrego czy głęboko przemyślanego posunięcia. To jest od błędu do błędu, od jakiejś szamotaniny w jakichś uwikłaniach do kolejnej. Rzeczywiście ta formacja po kilkunastu latach rozwoju i sukcesów politycznych jest ewidentnie w fazie schyłkowej.
Sygnały Dnia: To dlaczego pan jest w tej formacji?
Włodzimierz Cimoszewicz: Proszę pani, tego wymaga pewien rodzaj i lojalności, i przyzwoitości, a kiedyś, w 91 roku, czternaście lat temu wraz z Aleksandrem Kwaśniewskim tworzyłem SLD, więc szczególnie boleśnie przeżywam to, co obserwuję wraz z innymi. Po drugie podjąłem się pewnego zadania, pewnej roli w państwie na te kilka miesięcy — kierowania Sejmem, wychodząc z przekonania, że rzeczywiście powinna być respektowana obyczajowa zasada, że marszałkiem Sejmu jest przedstawiciel ugrupowania największego. To stabilizuje, to powinno stabilizować funkcjonowanie Parlamentu, a jak wiadomo, na początku stycznia, te dwa miesiące temu, zdaje się, że byłem jedynym przedstawicielem tego ugrupowania, który miał szanse być wybranym na to stanowisko. I chcę wypełnić to stanowisko, wie pani, przyzwoicie, z poczuciem też odpowiedzialności za funkcjonowanie państwa. Moje osobiste odczucia dotyczące komfortu czy dyskomfortu tutaj są bez znaczenia.
Sygnały Dnia: Czyli do końca tej kadencji Parlamentu nie zmienia pan ugrupowania partyjnego?
Włodzimierz Cimoszewicz: Tak.