Trwa ładowanie...
d3yphpv
18-05-2005 10:07

Włodzimierz Cimoszewicz: ubolewam, że stosunki polsko-białoruskie są złe

Mogę jedynie z ubolewaniem potwierdzić, że stan stosunków jest niedobry. Zasygnalizowałem ten swój pogląd w liście do przewodniczącego Parlamentu Białoruskiego, gdzie między innymi wyrażam oburzenie wobec działań podejmowanych przez władze białoruskie w stosunku do Związku Polaków. Powiedziałem też, że jako przyjaciel Białorusinów, z ogromnym rozgoryczeniem, rozczarowaniem obserwuję to i stwierdzam, że takie decyzje muszą mieć negatywny wpływ na dalsze stosunki z naszymi krajami - powiedział Włodzimierz Cimoszewicz, Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, gość "Sygnałów Dnia".

d3yphpv
d3yphpv

Sygnały Dnia: Panie marszałku, Szczyt Rady Europy, który zakończył się wczoraj w Warszawie, zaowocował tym w związku z bohaterem pierwszego dnia tego wydarzenia, że Białoruś zdecydowała, że nasz wiceambasador ma opuścić w ciągu miesiąca Mińsk, co jednoznacznie opisuje aktualny stan stosunków polsko-białoruskich.

Włodzimierz Cimoszewicz: W płaszczyźnie politycznej są złe, to jest oczywiste. Nie jestem przekonany, czy przebieg debat w trakcie szczytu Rady Europy w Warszawie ma związek z decyzją dotyczącą naszego dyplomaty w Mińsku. Bardziej bym to wiązał z koniecznością jakiegoś propagandowego uzasadnienia działań władz białoruskich wobec Związku Polaków na Białorusi. Kilka dni temu telewizja białoruska pokazała propagandowy film rzekomo dowodzący rozmaitych złych działań, no i musieli pewnie zachować albo myśleć o konieczności zachowania jakiejś wiarygodności wobec własnego, oszukiwanego społeczeństwa przez tego typu decyzje.

Tak, mogę jedynie z ubolewaniem potwierdzić, że stan stosunków jest niedobry. Zasygnalizowałem ten swój pogląd w liście do przewodniczącego Parlamentu Białoruskiego, gdzie między innymi wyrażam oburzenie wobec działań podejmowanych przez władze białoruskie w stosunku do Związku Polaków. Powiedziałem też, że jako przyjaciel Białorusinów, bo uważam się za przyjaciela Białorusinów, z ogromnym rozgoryczeniem, rozczarowaniem obserwuję to i stwierdzam, że takie decyzje muszą mieć negatywny wpływ na dalsze stosunki z naszymi krajami.

Sygnały Dnia: Minister Adam Rotfeld mówił o tym, że osoby, które działały na szkodę Związku Polaków na Białorusi nie będą wpuszczane do naszego kraju. No, ale to trochę mało. Działamy w pewnym organizmie, jest to Unia Europejska. Jak zareagują inne kraje unijne na ten nasz krok?

d3yphpv

Włodzimierz Cimoszewicz: Wie pan, ja pamiętam, jak dwa, dwa i pół roku temu w Unii pojawił się taki pomysł, aby tak zwanym embargiem wizowym objąć cały rząd Białorusi. Ja wtedy zwracałem się o to, aby tego nie czynić, bo jednak z innej perspektywy patrzy się na stosunki z danym państwem, gdy się jest na przykład jego sąsiadem, niż gdy się jest krajem położonym z dala.

Mieliśmy, mamy wiele praktycznych problemów do rozwiązywania z naszym sąsiadem, a żeby je rozwiązywać, trzeba mieć po drugiej stronie stołu partnera, a więc na przykład ministra czy wiceministra. I wtedy, między innymi na skutek moich argumentów, to embargo wizowe ograniczono jedynie do wąskiego kręgu współpracowników prezydenta Łukaszenki. Jeżeli Polska wystąpi o rozszerzenie tego embarga, nie sądzę, żeby napotkało to na jakiekolwiek sprzeciwy w Unii Europejskiej. Tak więc Białoruś działa przeciwko sobie, prowadząc taką politykę, jaką prowadzi. Oczywiście, politykę, której nie można zaakceptować także z bardziej zasadniczych przyczyn.

Sygnały Dnia: Jak pan sądzi, jak dalej rozwiną się te nasze stosunki polsko-białoruskie? Nie wydaje się raczej, żeby Aleksandrowi Łukaszence coś groziło w ogóle ze strony białoruskich obywateli. Sytuacja jest zupełnie inna na Ukrainie przecież.

Włodzimierz Cimoszewicz: Musimy mieć świadomość, że po pierwsze społeczność międzynarodowa ma jednak ograniczony zasób instrumentów do wykorzystania, jeżeli nie chce, aby dotykały one zwykłych obywateli. Na przykład czasami stosuje się jakieś sankcje ekonomiczne wobec państwa, ale przecież wszelkie doświadczenie uczy, że sankcje dotykają szarych ludzi, zwykłych ludzi, a w najmniejszym stopniu przywódców, którzy prowadzą nieakceptowalną politykę.

d3yphpv

Sygnały Dnia: „Rząd się wyżywi”?

Włodzimierz Cimoszewicz: No tak, niestety, w tym przypadku również to powiedzenie można byłoby przypomnieć. Dlatego też można, trzeba podejmować działanie natury politycznej lub precyzyjnie adresowane wobec konkretnych osób. Ale trzeba też mieć świadomość, oczywiście, że one sobie zapewne poradzą. Sytuacja na Białorusi wewnętrzna jest na pewno inna niż na Ukrainie, choć, wie pan, jeżelibyśmy myśląc o Ukrainie, myśleli nie tylko o listopadzie i grudniu, ale sięgnęli nieco bardziej wstecz pamięcią, to moglibyśmy powiedzieć, że przez wiele lat Ukraińcy również ze spokojem znosili rozmaite ekscesy swoich przywódców. Tak więc każde społeczeństwo jest w sumie dość podobne w pewnych okolicznościach i ludzie, zwłaszcza w Europie, w pewnym momencie mogą powiedzieć: dość.

Sygnały Dnia: Jeszcze przed warszawskim spotkaniem, przed szczytem Rady Europy, miał pan nadzieję na coś, co pan nazwał odnowieniem zobowiązań państw członkowskich Rady Europy w zakresie tej problematyki, w ramach której Rada Europy została w ogóle stworzona, a więc obrona praw człowieka, obrona demokracji, rządów prawa. Czy to nastąpiło?

d3yphpv

Włodzimierz Cimoszewicz: W moim przekonaniu te dokumenty, jakie zostały przyjęte, czyli Deklaracja polityczna i Plan działania, do tego prowadzą. Jednak one opisują szereg obszarów działania, w tym wiele uwagi poświęcają ochronie, obronie tych podstawowych standardów demokratycznych. Wie pan, w naszym kraju różnie komentowano szczyt, spotkałem też... Przecież wielu czytelników mogło w jednej z gazet, w jej wczorajszym wydaniu przeczytać duży nagłówek: „Fiasko szczytu Rady Europy”. Były też bardziej w moim przekonaniu kompetentne komentarze.

To było ważne wydarzenie, to było wydarzenie, powiedziałbym, w 98% wypełniające nasze oczekiwania. Mówiłbym o 100%, gdyby jeszcze była nieco wyższa ranga reprezentacji politycznych niektórych państw członkowskich, ale w zasadniczym stopniu wypełniło to nasze oczekiwania. Pamiętajmy, że po raz pierwszy w historii tej organizacji byliśmy jej przewodniczącym. Nowe państwo członkowskie pełniło taką rolę i było organizatorem szczytu. To było wielkie wydarzenie. Brałem udział w pierwszej sesji posiedzenia i słyszałem wystąpienia licznych mówców, licznych naszych gości, którzy tak często pięknie mówili o tym, dlaczego Warszawa jest dobrym miejscem.

To była też okazja do przypomnienia roli Polski i Polaków w wydarzeniach ostatnich kilkunastu lat. Pamiętajmy, że tak często reagujemy — i słusznie — krytycznie na pewien stereotyp, jaki się w świadomości w Europie wytworzył, powstał, że oto zmiany, wielkie zmiany historyczne, polityczne zaczęły się od obalenia muru berlińskiego, a nie od Solidarności.

d3yphpv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3yphpv
Więcej tematów