Trwa ładowanie...
21-09-2012 05:39

Włodzimierz Cimoszewicz: prokuratorzy są niedouczeni i leniwi

– Zbyt często działania prokuratury budzą wątpliwości. W każdym przypadku mogą być jakieś szczególne przyczyny. To co występuje najczęściej, to brak profesjonalizmu lub zwykłe lenistwo. Prokuratorzy są niedouczeni, awanse zawodowe były dość często związane ze zmianami politycznymi w kraju – mówi Włodzimierz Cimoszewicz w rozmowie z "Faktem".

Włodzimierz Cimoszewicz: prokuratorzy są niedouczeni i leniwiŹródło: PAP
d2iq0mz
d2iq0mz

Z Włodzimierzem Cimoszewiczem rozmawia Magdalena Rubaj:

W szeroko pojętej aferze Amber Gold najbardziej winną zaniedbań instytucji wydaje się być prokuratura. W sprawie spółki odmawiano prowadzenia śledztwa, zrobiono to dopiero po nakazie sądu, ale prowadzono to postępowanie w sposób skandaliczny - nie przeprowadzono praktycznie żadnych czynności, wierzono Marcinowi P., że przekaże dokumenty. Z czego pańskim zdaniem to wynika?

– Przed pełnym wyjaśnieniem tej sprawy nie formułowałbym jednoznacznych odpowiedzi. Niestety, zbyt często działania prokuratury budzą wątpliwości. W każdym przypadku mogą być jakieś szczególne przyczyny. To co występuje najczęściej, to brak profesjonalizmu lub zwykłe lenistwo. Prokuratorzy są niedouczeni, awanse zawodowe były dość często związane ze zmianami politycznymi w kraju. Od dawna nie obserwuje bezpośrednio prokuratury, ale nie mam wątpliwości, że szwankują wewnętrzne mechanizmy nadzoru.

Nadzór nad dochodzeniem w sprawie Amber Gold nie zadziałał. W opiniach większości członków Krajowej Rady Prokuratury tłumaczenia szefowej Prokuratury Gdańsk-Wrzeszcz były kuriozalne, okazało się, że nie znała nawet akt sprawy, czytała komentarze internautów, którzy chwalili Amber Gold itp. Jak ona mogła być w ogóle szefem prokuratury?!

– No właśnie. Ten przypadek potwierdza moje obserwacje.

Z czego Pańskim zdaniem wynika skala zaniechań i błędów w tej sprawie? Czy to kwestia indolencji i błędów, czy też sprawa ma drugie dno, o którym jeszcze nie wiemy?

– Nie można wykluczyć tego tzw. drugiego dna, ale jak dotąd nie mamy podstaw do twierdzenia, że było to coś więcej niż brak kompetencji i zrzucanie z siebie obowiązków. Czasami prokuratorzy latami obsesyjnie prześladują kogoś ewidentnie niewinnego, czasami są niewytłumaczalnie wyrozumiali. W tym przypadku rzeczywiście trudno znaleźć jakieś wiarygodne wytłumaczenie całej serii decyzji i zachowań korzystnych dla notorycznego oszusta.

d2iq0mz

Postawa prokuratorów oskarżających Marcina P. przynajmniej w kilku przypadkach jest co najmniej zastanawiająca. W żadnym z jego procesów nie składano apelacji, nawet nie występowano o pisemne uzasadnienia wyroków, więc nawet o tym nie myślano. Dwukrotnie prokuratorzy zgadzali się na dobrowolne poddanie się karze w zawieszeniu. Skąd ta niebywała łagodność jeśli chodzi o Marcina P.?

– To trzeba spróbować wyjaśnić. Nie jestem jednak pewien, czy to się uda. Zdarzały się przypadki, gdy można było odnieść wrażenie, że prokuratura zamiata pod dywan brudy. Także własne. Chociażby w sprawie śmierci Barbary Blidy.

W społecznym odczuciu prokurator to ktoś reprezentujący państwo i pokrzywdzonych obywateli. Twardo walczący w ich imieniu. Sprawa Amber Gold pokazuje coś zupełnie innego - zachowania prokuratorów momentami są na granicy śmieszności. Czy pańskim zdaniem polscy prokuratorzy są coraz słabsi?

– Wydaje mi się, że studia prawnicze i aplikacje są na przyzwoitym poziomie. Do prokuratury trafiają więc chyba ludzie mniej więcej tak samo przygotowani jak dawniej. Pytanie jednak, czy wprowadzanie ich do zawodu, opieka i pomoc ze strony bardziej doświadczonych kolegów, system ciągłych i koniecznych szkoleń działają jak należy. Nadzór, organizacja pracy, właściwy podział obowiązków i obciążeń, warunki pracy - to wszystko decyduje o ostatecznym wyniku. I wreszcie rzecz chyba najważniejsza. Zrozumienie swojej roli w państwie i odpowiedzialności wobec społeczeństwa. W każdej służbie publicznej konieczna jest silna motywacja do działania zgodnego z misją tej służby. Jeśli jednak partyjniactwo lub prywata zakłócają reguły gry, to wszystko się sypie.

Czy Prokurator Generalny powinien przenieść śledztwo w sprawie Amber Gold do innej prokuratury?

– Musi rozstrzygnąć, gdzie gwarancja obiektywnego postępowania jest największa.

Co jest pańskim zdaniem największą słabością polskiej prokuratury?

– Wymieniłem niektóre z nich. Kierowałem prokuraturą jako minister sprawiedliwości. Starałem się chronić tę służbę od zewnętrznych wpływów. Gwarantowałem swoim słowem prokuratorom, że ich niezależność jest traktowana z cala powaga. Starałem się pomagać im w zdobywaniu nowych kwalifikacji. W tamtych czasach przestępczość bankowa, giełdowa, pranie pieniędzy, to były nowe zjawiska. Pomagali nam partnerzy z innych krajów. Jednocześnie oczekiwałem od prokuratorów wyników w postaci zakończonych a nie jedynie prowadzonych postępowań. Zlikwidowałem tradycyjne socjalne premie dla wszystkich i zastąpiłem je premiami dla tych, którzy kierowali dobrze przygotowane akty oskarżenia do sądu. Trudno mi jednak wejść teraz w skórę obecnego prokuratora generalnego i ocenić szczegółowo sytuację. Mam jednak wrażenie, że już w chwili oddzielania prokuratury od resortu sprawiedliwości partyjna polityka dała o sobie znać przy powoływaniu kierownictwa tej służby. To rodzaj grzechu pierworodnego , który podważa wiarygodność tych
ludzi jako służących jedynie państwu.

d2iq0mz

Czy niezależność prokuratury po rozdzieleniu od ministra sprawiedliwości nie poszła zbyt daleko?

– W 1990 byłem jednym z niewielu posłów sprzeciwiających się łączeniu tych ról. W latach poprzedzających decyzje o rozdziale przestrzegałem przed naiwnymi oczekiwaniami. Wszystko zawsze w największym stopniu zależy od ludzi. Ich wiedzy, umiejętności i charakteru. Można było być ministrem i prokuratorem nie pozwalając partiom i kolegom na wtrącanie nosa do działalności prokuratury. Oddzielenie instytucjonalne nie gwarantuje z kolei, że ludzie kierujący prokuraturą umieją to robić. Mam wrażenie, że nie bardzo umieją. Jednak wprowadzenie jakiegoś ręcznego sterowania z zewnątrz byłoby jeszcze gorsze. Dlatego nie zalecałbym pospiesznych działań. Najczęściej służą one doraźnym interesom propagandowym.

W sprawie Amber Gold sporo zastrzeżeń pojawia się także wobec sądów orzekających kolejne wyroki w zawieszeniu dla Marcina P. mimo wcześniejszych skazań za podobne przestępstwa. Czy to kwestia błędów sędziów czy też skłonności do łagodnego traktowania?

– W orzecznictwie sądów widać i jedno, i drugie. Nie jestem jednym z tych polityków, którzy ciągle domagają się surowszych wyroków. Jednak są całe kategorie spraw, w których sędziowie wykazują zdumiewającą wyrozumiałość. To, co mnie razi bardziej, to oczywiste pomyłki sędziowskie. Główną przyczyną jest niedouczenie. I to jest problem. O losie ludzi, ich wolności, sytuacji majątkowej decydują często niewystarczająco kompetentni sędziowie. Do tego dochodzi czasami niepoważne traktowanie swoich obowiązków. Brak jest wystarczająco głębokiego poznania sprawy, jej elementów, warunków. W sprawach karnych często jest to z kolei wynikiem pasywności lub niedoróbek prokuratury.

Czy nadzór ministra sprawiedliwości nad sądami powinien zostać utrzymany?

– Pamiętajmy, że nie ma on nic do powiedzenia w kwestiach związanych z orzekaniem. Nadzór nad organizacją sądów, warunkami ich pracy itd. nie zawiera w sobie z definicji jakich patologicznych zagrożeń. Ja bym go zachował. Przy całym szacunku dla władzy sądowniczej, mam też swoje zdanie, niekoniecznie najlepsze o intensywności pracy wielu sędziów i o organizacji działalności sądów.

Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Mrożonki drożeją! Oto cennik grozy!

d2iq0mz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2iq0mz
Więcej tematów