Włodzimierz Cimoszewicz krytykuje działania PiS ws. Trybunału Konstytucyjnego. "Chcą tworzyć prawo jakie im się podoba, to jest kpina"
• W Polsce mamy teraz atrapę demokracji - powiedził Cimoszewicz w TOK FM
• Według niego, PiS świadomie zablokował TK, ale nie przewidział tak dużego oporu
• "Chcą tworzyć prawo jakie im sie podoba (...) to jest kpina"
- W Polsce mamy w tej chwili atrapę demokracji. Jeżeli oddano władzę komuś, kto lekceważy prawo, bo twierdzi, że suweren na to pozwala, to takie pojmowanie demokracji jest nie do zaakceptowania - powiedział w TOK FM były premier i minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz.
- Myślę, że Jarosław Kaczyński ws. Trybunału Konstytucyjnego nie przewidział, że opór będzie tak duży. Ale nie sądzę, żeby się "zakiwał". Decyzje podejmowali świadomie. Powtarzam, że cel jest jasny - chodzi o zagwarantowanie sobie swobody tworzenia takiego prawa, jakie im się podoba. Mimo że nie mają większości konstytucyjnej - wyjaśnił Cimoszewicz.
Dodał, że według niego PiS chce tworzyć "prawo niekonstytucyjne lub wątpliwe z konstytucyjnego punktu widzenia". - A to będzie możliwe, gdy nie będzie skutecznego mechanizmu kontroli tworzonego prawa - podsumował. Dodał, że chodzi o "ustawy o prokuraturze, służbie cywilnej czy tzw. ustawy inwigilacyjnej. - To jest kpina. Przyjęto rozwiązania, które TK kwestionował. Cała ta nowa konstrukcja władzy runęłaby, gdyby Trybunał zajmował się nimi po kolei - stwierdził.
- W Polsce mamy w tej chwili atrapę demokracji. Ten sposób pojmowania demokracji jest anachroniczny. Jeżeli oddano władzę komuś, kto lekceważy prawo, bo twierdzi, że suweren na to pozwala, to takie pojmowanie demokracji jest nie do zaakceptowania - powiedział.