ŚwiatWłodzimierz Cimoszewicz: kompromis musi być rozsądny

Włodzimierz Cimoszewicz: kompromis musi być rozsądny

Ten Traktat w wielu obszarach zawiera mądre, dobre rozwiązania posuwające integrację europejską naprzód, ale żeby tak się stało, wszyscy tego muszą chcieć w równym stopniu, a więc być gotowi do otwartej rozmowy, rzeczowej, merytorycznej rozmowy i szukania kompromisu. Wbrew pozorom zawsze kompromis jest możliwy, byleby to był kompromis rozsądny - powiedział Włodzimierz Cimoszewicz, gość Sygnałów Dnia.

11.12.2003 | aktual.: 11.12.2003 11:03

Sygnały Dnia: Panie ministrze, co może się kryć w słowach Silvio Berlusconiego, premiera Włoch, który na dzień przed rozpoczęciem szczytu w Brukseli powiada, że: "Wyciągnę moją propozycję z zanadrza w ostatniej minucie i wtedy zobaczymy, czy te dwa kraje, czyli Hiszpania i Polska, ją zaakceptują". Cóż to takiego może być?

Włodzimierz Cimoszewicz: — Nie wiem, ponieważ, oczywiście, tego premier Włoch nam nie powiedział. Co więcej, muszę też z pewnym niepokojem stwierdzić, że do chwili obecnej nie otrzymaliśmy ostatecznej włoskiej propozycji dotyczącej wielu przepisów traktatu konstytucyjnego mimo solennych obietnic, że wszystkie państwa otrzymają te propozycje wczoraj. Włoska prezydencja ponosi szczególną odpowiedzialność, ale ma też szczególną szansę na to, aby pomóc nam wszystkim, pomóc Europie w znalezieniu rozsądnego rozwiązania dla tych dylematów, które ciągle są obecne w obradach konferencji międzyrządowej. Rozważane są rozmaite sugestie, przy czym jedna tylko z nich w moim głębokim przekonaniu ma sens, jest rozsądna, logiczna, czyli propozycja odłożenia decyzji w sprawie najbardziej kontrowersyjnej, a więc systemu głosowania w Radzie Europejskiej na przyszłość, ponieważ dzisiaj nie ma żadnej praktycznej konieczności niezbędności podejmowania tej decyzji.

Sygnały Dnia: A jakie jest zainteresowanie tą propozycją w gronie 25 krajów?

Włodzimierz Cimoszewicz: — Ta propozycja pojawiła się w Neapolu, czyli kilkanaście dni temu w trakcie spotkania ministrów spraw zagranicznych. Wtedy nie było oficjalnych reakcji, ponieważ ona padła w dyskusji i najczęściej każdy ograniczał się do powiedzenia tego, co ze strony swojego państwa jakby przygotował. To nie była w gruncie rzeczy pełnowymiarowa dyskusja polegająca na tym, że reaguje się na wystąpienia innych i tak dalej, ale w kuluarach ta propozycja przez bardzo wielu jest uznawana za rozsądną.

Sygnały Dnia: Co wydarzy się w Brukseli w tych dniach, jak pan sądzi?

Włodzimierz Cimoszewicz: — Hm, proszę pana, to jest pytanie podobne do pytania o liczby wylosowane w totolotku.

Sygnały Dnia: Niektórzy mają szczęście i trafiają.

Włodzimierz Cimoszewicz: — No tak…

Sygnały Dnia: Nawet nie wiemy, kto pojedzie do Brukseli.

Włodzimierz Cimoszewicz: — Więc może ja przesadzam z tym porównaniem do totolotka, dlatego, że w Brukseli w przeciwieństwie do losowania liczb będziemy mieli wpływ na wynik. I ja jestem zdania, że Europie potrzebny jest Traktat konstytucyjny. Ten Traktat w wielu obszarach zawiera mądre, dobre rozwiązania posuwające integrację europejską naprzód, ale żeby tak się stało, wszyscy tego muszą chcieć w równym stopniu, a więc być gotowi do otwartej rozmowy, rzeczowej, merytorycznej rozmowy i szukania kompromisu. Wbrew pozorom zawsze kompromis jest możliwy, byleby to był kompromis rozsądny. Na przykład padające dzisiaj też sugestie, choć nieoficjalne, że kompromis mógłby polegać na przedłużeniu okresu obowiązywania tzw. nicejskiego systemu głosowania nie do 2009, a do 2014 — te propozycje są po prostu nierozsądne, nielogiczne. Jeżeli ktoś krytykuje nicejskie rozwiązanie, nicejski system, to dlaczego proponuje, żeby nie pięć, a dziesięć lat ten rzekomo zły system obowiązywał? Cała argumentacja przeciwników
nicejskiego systemu jest niespójna, jest w gruncie rzeczy nielogiczna i stąd takie kłopoty tych, którzy się z nami nie zgadzają w zaproponowaniu czegoś sensownego.

Sygnały Dnia: Czyli nasza postawa jest taka: skoro coś uchwalono i coś podpisano, to niech to obowiązuje, tak? Dajmy temu szansę, zobaczmy, jak to działa.

Włodzimierz Cimoszewicz: — Tak. To jest podstawowy punkt, przy czym warto powiedzieć, że także w projekcie Traktatu konstytucyjnego przygotowanym przez Konwent Europejski, przez Konwent, który zaproponował zmianę i jest postulat, aby nicejski system obowiązywał do 2009 roku, to też jest nielogiczne, bo albo coś jest złe, to proponujmy odejście od tego natychmiast. A jeżeli chcemy, żeby struktura tak wielka, ważna jak Unia Europejska funkcjonowała przez co najmniej pięć lat wedle danego systemu, do dlaczego uważamy, że koniecznie dzisiaj już musimy podejmować decyzje o zmianie?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)