Włodzimierz Cimoszewicz: cała grupa polityczna jest bliska histerii

Kiedy przyjechałem do Warszawy i dowiedziałem się czym żyje kraj, byłem tym zdumiony dlatego, ze mam wrażenie, że ta debata polityczna, która naprawdę przypomina jakąś pyskówkę, wspina się na kolejne piętra absurdu i bez poczekania na elementarne wyjaśnienia formułuje się radykalne wnioski, niezwykle daleko idące, bez chwili zastanowienia, bez jakiejkolwiek refleksji. To wskazuje na to, że cała grupa polityczna jest w stanie bliskim histerii - powiedział minister Włodzimierz Cimoszewicz w Salonie Politycznym Trójki.

01.12.2003 | aktual.: 01.12.2003 11:42

Jolanta Pieńkowska: Panie ministrze nim porozmawiamy o tym, co stało się w Neapolu i co się może czekać nas w Brukseli, chciałabym zapytać o to, co od soboty nie schodzi z czołówek polskich mediów, gdańska prokuratura sprawdza, czy to możliwe, że za zmiany w ustawie o grach losowych wręczono 10 milionów dolarów i tę łapówkę miał przyjąć szef klubu SLD Jerzy Jaskiernia. Jak pan odbiera tę publikację.

Włodzimierz Cimoszewicz: To że prokuratura prowadzi postępowanie wyjaśniające nie jest ani niczym zaskakującym, ani sensacyjnym, jeżeli ktoś sformułował zarzut. A jak wiadomo któryś z posłów taki zarzut sformułował i prokuratura naruszyłaby prawo, gdyby na to nie zareagowała. Natomiast od tej informacji upowszechniania, w kategorii niemalże rzeczy oczywistej, że konkretny polityk za konkretne działania przyjął korzyść majątkową i to w tak horrendalnej wysokości, jak jest wymieniana jest daleka droga i ja jestem zdumiony tym, co zastałem w kraju po powrocie z Neapolu, bo tam na szczęście zlitowano się nade mną i takich informacji mi nie dostarczono, żebym się mógł skupić nad czym innym. Kiedy przyjechałem do Warszawy i dowiedziałem się czym żyje kraj, byłem tym zdumiony dlatego, ze mam wrażenie, że ta debata polityczna, która naprawdę przypomina jakąś pyskówkę, wspina się na kolejne piętra absurdu i bez poczekania na elementarne wyjaśnienia formułuje się radykalne wnioski, niezwykle daleko idące, bez
chwili zastanowienia, bez jakiejkolwiek refleksji. To wskazuje na to, że cała grupa polityczna jest w stanie bliskim histerii.

Jolanta Pieńkowska: Ale można powiedzieć panie ministrze, że SLD ma to trochę na własne życzenie, bo gdyby nie było wystąpienia szefa ABW Andrzeja Barcikowskiego, który przestrzegał przed tymi publikacjami, to być może tych publikacji by nie było.

Włodzimierz Cimoszewicz: No takiego wniosku bym nie wyciągnął.

Jolanta Pieńkowska: Minister wtedy oskarżał dziennikarzy.

Włodzimierz Cimoszewicz: Rozmaite publikacje mają miejsce od dawna. Nawiasem mówiąc mam wrażenie, że także w mediach dzieje się coś wartego refleksji, ma miejsce swoista refleksja, rywalizowanie, kto wygłosi, czy w bardziej skandalizującym tonie coś zasygnalizuje. Ja jestem głęboko przekonany, że intencje pana Barcikowskiego były dobre. Jeśli ma informacje, a jego instytucja do tego służy, że jakieś firmy, polskie czy zagraniczne, zaangażowane w duże interesy, wtedy kiedy ich interesy są zagrożone, albo gdy przegrywają przetargi, zwłaszcza w ramach zamówień publicznych, próbują manipulować dziennikarzami w swoich egoistycznych interesach, reaguje na to, on przedstawił informacje na posiedzeniu rządu, nie ukrywam, że w trakcie zamkniętej dyskusji rządowej wskazywałem natychmiast na niebezpieczeństwo pojawienia się podejrzenia, że ABW inwigiluje środowisko dziennikarskie.

Jolanta Pieńkowska: I takie podejrzenia się pojawiły.

Włodzimierz Cimoszewicz: Głęboko wierzę, że takie fakty nie mają miejsca, ale należało mieć świadomość, w jakim kierunku może pójść dyskusja. Jak wiadomo minister Barcikowski przedstawił tę wiedzę konwentowi, później został wezwany i nie mógł odmówić na posiedzeniu komisji służb specjalnych, później przeszedł w Sejmie wniosek o plenarną debatę, co jest kolejnym, zdumiewającym wprost przykładem tego, co się dzieje, wedle jakiej logiki rozwija się sytuacja polityczna w Polsce. W Sejmie mam wrażenie nikt nie miał odwagi. Pewnie obok wielu nierozsądnych tam też rozsądni ludzie. Nie tracę nadziei, nikt nie miał odwagi powiedzieć, że taki wniosek nie powinien być przyjęty. Tylko ze strachu wszyscy go zaakceptowali.

Jolanta Pieńkowska: Łącznie z SLD.

Włodzimierz Cimoszewicz: Tak, łącznie z SLD.

Przeczytaj cały wywiad

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)