Włochy inwigilowane przez USA i Wielką Brytanię
Premier Włoch Enrico Letta oświadczył , że władze w Rzymie nie będą tolerować prowadzenia inwigilacji i domagają się prawdy na temat takiej aktywności prowadzonej przez USA. Tak odniósł się do doniesień prasowych, że szpiegowano też włoski rząd.
24.10.2013 | aktual.: 24.10.2013 18:18
- Nie możemy tolerować istnienia żadnych stref cienia i wątpliwości - powiedział Letta po przybyciu do Brukseli na szczyt UE. - Konieczne jest przeprowadzenie kontroli, my chcemy całej prawdy - wzywał Letta podkreślając, że "niedopuszczalne i niewyobrażalne jest to, iż prowadzona jest taka działalność".
Premier odniósł się do informacji włoskiego tygodnika "L'Espresso", który podał w najnowszym numerze, że amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) prowadzi rozległą inwigilację europejskich rządów, także włoskiego. Informacje te przekazał pismu dziennikarz z USA Glenn Greenwald, autor artykułów w "Guardianie" pisanych na podstawie przecieków od byłego współpracownika służb specjalnych USA Edwarda Snowdena.
Rzymski tygodnik podkreślił, że Greenwald przekazał informacje o inwigilacji we Włoszech, jeszcze zanim wybuchła afera z domniemanym monitorowaniem telefonu komórkowego kanclerz Niemiec Angeli Merkel.
Ponadto Greenwald ujawnił, że Włochy były na celowniku nie tylko amerykańskiego systemu inwigilacji elektronicznej PRISM, ale także działającego na podobnych zasadach programu wywiadu brytyjskiego o nazwie Tempora. Za jego pomocą kontrolowano we Włoszech rozmowy telefoniczne, pocztę elektroniczną i całą sieć internetu - uważa Greenwald. Utrzymuje on, że dane te były potem wymieniane ze stroną amerykańską. Według dziennikarza w tej inwigilacji swą rolę odgrywały też - w ramach porozumienia - włoskie tajne służby.