Włochami nie rządził mafioso
Były premier Włoch Giulio Andreotti został ostatecznie oczyszczony z zarzutu przynależności do mafii. Wyrok w tej sprawie wydał sąd apelacyjny w sycylijskim Palermo, który utrzymał w mocy orzeczenie sądu niższej instancji w tej sprawie.
03.05.2003 | aktual.: 03.05.2003 10:16
Sprawa toczyła się przed sądem od dziesięciu lat. Jednym z dowodów na bliskie stosunki męża stanu z mafią była relacja o pocałunku, jaki Andreotti miał wymienić z szefem Cosa Nostra Toto Riiną.
Pierwszy proces, w czasie którego oskarżyciel żądał dla byłego premiera 15 lat więzienia, zakończył się w październiku 1999 roku wyrokiem uniewinniającym. Prokuratura założyła apelację. Tym razem żądano dla Andreottiego dziesięciu lat. Sąd ponownie uznał jednak, że jest on niewinny.
"Czas jest dżentelmenem" - oświadczył siedmiokrotny premier Włoch. "Ja wiedziałem doskonale, że nie mam nic wspólnego z mafią, ale po wyroku, jaki zapadł w Perugii miałem prawo się nieco obawiać" - podkreślił.
W ubiegłym roku sąd okręgowy w Perugiiskazał 84-letniego Andreottiego na 24 lata więzienia za podżeganie do morderstwa. W 1979 roku Andreotti miał zwrócić się do mafii, by zamordowała dziennikarza, który zebrał obciążające go materiały. Wyrok wydany przez sąd w Perugii nie jest prawomocny. We Włoszech oskarżony może trafić do więzienia dopiero po orzeczeniu sądu trzeciej instancji.
Uniewinnienia pogratulował Andreottiemu premier Włoch Silvio Berlusconi, a przewodniczący senatu Marcello Pera oświadczył, że "całe Włochy cieszą się, że nie rządził nimi mafioso". (mag)