PolskaWłaściciele chcą odzyskać zabytkowe pałacyki

Właściciele chcą odzyskać zabytkowe pałacyki

Właściciele bądź ich spadkobiercy domagają się zwrotu zabytkowych pałacyków przy warszawskich Alejach Ujazdowskich, przy których obecnie znajdują się siedziby wielu ambasad. Kilka dni temu przed ambasadą Stanów Zjednoczonych manifestowała rodzina Czetwertyńskich. Potomkowie książęcego rodu domagali się odszkodowania za odebranie i zburzenie w latach 60. ich rodzinnej posiadłości. W miejscu pałacu wybudowano ambasadę amerykańską.

Właściciele chcą odzyskać zabytkowe pałacyki
Źródło zdjęć: © PAP

09.07.2006 | aktual.: 09.07.2006 12:38

Okazuje się, że w stolicy jest jeszcze kilka placówek dyplomatycznych, które mają podobne problemy. Michał Sobański, prezes firmy "Restitutio ad Integrum" - zajmującej się restytucją mienia skonfiskowanego po wojnie - wymienia ambasady Szwajcarii, Węgier oraz Serbii i Czarnogóry. Zwrotu swoich pałacy domagają się spadkobiercy rodzin Radziwiłłów, Rzyszczewskich i Gawrońskich.

Przedstawiciele tych amabasad tłumaczą, że uzyskali nieruchomości od władz PRL-u, które były uznane na arenie światowej i dlatego uważają, że kwestie roszczeń z byłymi właścicielami nieruchomości powinny rozwiązać polskie władze.

Tadeusz Zieliński - zastępca dyrektora Protokołu Dyplomatycznego Ministerstwa Spraw Zagranicznych podkreśla, że sprawy zwrotu nieruchomości zajmowanych obecnie przez ambasady są bardzo różne, w zależności od tego czy były podpisane umowy wzajemności. Na podstawie takiej umowy Polska przekazała Węgrom nieruchomość w Alejach Ujazdowskich w zamian za nieruchomość w Budapeszcie. Szwajcaria uzyskała pałacyk Izabelii Róży Radziwiłł w zamian za należący do tego państwa obecny pałacyk Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie. W takich przypadkach władze zaciągając zobowiązania umową międzynarodową powinny ją zrealizować i znaleźć inną lokalizację na siedziby placówek.

Tadeusz Zieliński przyznaje, że sprawy zwrotu obecnych siedzib ambasad są trudne i delikatne ze względu na możliwe międzynarodowe implikacje.

Nieliczne ambasady rozwiązały już sprawy z byłymi właścicielami. Tak się stało w przypadku pałacyku przy Alei Róż, siedziby ambasady brytyjskiej, o którą upomniały się trzy córki hrabiego Żółtowskiego. Spadkobiercy odzyskali ten budynek w 2003 roku, a następnie rok później sprzedali. Obecnie ambasada płaci za wynajem pałacyku nowym włascicielom. Tuż po wojnie kwestie własności z właścicielami uregulowały też władze Bułgarii.

Zamieszanie wokół nieruchomości wynika z dekretu prezydenta Bolesława Bieruta, który po wojnie znacjonalizował grunty w całej ówczesnej Warszawie. Urzędnicy zabrali głównie kamienice i pałace w Śródmieściu. Spadkobiercy domagają się zwrotu nieruchmości bądź odszkodowania w razie stwierdzenia niedowracalnych skutków prawnych.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)