Właściciel Polpharmy spotykał się z SB
Jerzy Starak, jeden z najbogatszych Polaków, w latach 80. spotykał się ze Służbą Bezpieczeństwa - wynika z dokumentów IPN, do których dotarł "Dziennik". Bezpieka zarejestrowała go jako tajnego współpracownika i nadała mu
pseudonim "SJ".
09.07.2007 | aktual.: 09.07.2007 06:37
Według materiałów SB Starak był tajnym współpracownikiem aż do lipca 1990 r. - wówczas został wyrejestrowany z ewidencji agentów. Oficjalnym powodem była "reorganizacja resortu", bo SB przekształcała się w UOP.
Jerzy Starak, to rekin przemysłu farmaceutycznego. Jeden z najskuteczniejszych polskich biznesmenów. Właściciel Polpharmy ze Starogardu Gdańskiego, lubelskiej Polfy oraz sieradzkiego Terpolu.
Dziennik pisze, że w 1972 r. Starak wyemigrował do Włoch. Pod koniec lat 70. zaczął przyjeżdżać do Polski jako przedstawiciel firmy Comindex, która wytwarzała maszyny do produkcji opakowań. Do jego pierwszego kontaktu z SB miało dojść we wrześniu 1979 r. w wydziale paszportowym Komendy Stołecznej. Po rozmowie podporucznik SB Michał Figiel był wyraźnie zadowolony, bo Starak bardzo "szczegółowo i wyczerpująco odpowiadał na zadawane mu pytania". Mówił np. o innym przedstawicielu Comindeksu Carlo Morettim, który przyjeżdżał także z Włoch do Polski.
Esbek po tej rozmowie postanowił, że pozyska Staraka "jako osobowe źródło informacji". Starak podpisał oświadczenie: "Jako lojalny obywatel zobowiązuję się dobrowolnie poinformować Pracowników Służby Bezpieczeństwa PRL o wszelkich negatywnych faktach i zjawiskach godzących w żywotne interesy PRL i zachowam ten fakt w tajemnicy przed osobami trzecimi" - relacjonuje gazeta. (PAP)